Prokurator na pogorzelisku
Po pożarze willi na Mokotowie miasto zawiadomiło prokuraturę. W stolicy były już próby niszczenia cennych obiektów.
Spaloną willę Arpada Chowańczaka przy ul. Morskie Oko 5 zabezpiecza jedynie plastikowa taśma, rozciągnięta przez strażaków. Mimo zapewnień właściciela budynku, spółki Torca, nikt go nie pilnuje.
Miłośnicy zabytków podejrzewają, że było to celowe podpalenie, aby móc willę rozebrać i postawić w tym miejscu apartamentowiec.Miasto wystąpiło wczoraj do prokuratury z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na częściowym zniszczeniu zabytku przez podpalenie.
– Przekazaliśmy też pismo do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego z prośbą o nakazanie właścicielowi zabezpieczenia budynku – mówi Aleksandra Derc z biura prasowego miasta.
Także stołeczny konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka zamierza walczyć o uratowanie budynku. – Wystąpię do nadzoru budowlanego z prośbą o oszacowanie zniszczeń. Zależy mi na tym, żeby nie wydali decyzji o rozbiórce.
Na razie trudno oszacować rozmiar zniszczeń budynku, który spalił się w środę. Mimo że płonęło poddasze, konstrukcja może być naruszona nie przez sam pożar, ale podczas jego gaszenia, po zalaniu wodą. O willi z 1928 roku głośno zrobiło się kilka lat temu. W 2006 r. Urząd Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków kierowany wtedy przez Ryszarda Głowacza, zdecydował, że willa nie trafi do rejestru zabytków. Od postanowienia odwołali się miłośnicy zabytków. Sprawą zajął się w końcu, na wniosek właścicieli budynku, wojewódzki sąd administracyjny.– Sąd przyznał nam rację. Nie mam nic więcej do powiedzenia – mówi dziś Głowacz.
Proszę się zapoznać z uzasadnieniem wyroku na piśmie – ucina rozmowę. Jakie są zatem szanse, że rezydencja zostanie objęta ochroną? Barbara Jezierska, wojewódzka konserwator zabytków, czeka na opinię wiceministra kultury i generalnego konserwatora zabytków. A ten zapowiada: – Budynek jest cenny i powinien być wpisany do rejestru – mówi minister Tomasz Merta.
– Niestety, obawiam się, że decyzję o ochronie konserwatorskiej właściciel znów zaskarży – dodaje Jezierska.Na sąsiedniej działce spółka Torca, do której należy willa, chce postawić sześciopiętrowy apartamentowiec.
W stolicy nie brakuje nieodpowiedzialnych właścicieli próbujących niszczyć cenne budynki. Jeden z nich usiłował zburzyć willę znajdującą na terenie Koloni Profesorskiej. Do zniszczenia budynków przymierzał się też właściciel parowozowni przy ul. Wileńskiej 14. Te zakusy na razie udało się powstrzymać. Wojewódzka konserwator zabytków wszczęła procedurę wpisu do rejestru obu obiektów.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.