Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Powstanie uczczone śpiewami i biegiem

Robert Biskupski, Marcin Flint 26-07-2009, ostatnia aktualizacja 27-07-2009 07:25

Dużo więcej emocji niż koncert kultowych grup rockowych wzbudził nocny Bieg Powstania Warszawskiego. Tłumy kibiców i doskonała pogoda spowodowały, że zawodnicy bili swoje życiowe rekordy.

autor: Przemek Wierzchowski
źródło: Fotorzepa
autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
autor: Przemek Wierzchowski
źródło: Fotorzepa

Bohaterem sobotniego koncertu w Parku Wolności miał być Tadeusz Gajcy. To jego wiersze wyśpiewali zaproszeni przez Muzeum Powstania Warszawskiego artyści.

Pustki w Parku Wolności

Niestety, za sprawą niedobrze zrealizowanych wokali muzyka zdusiła tekst, czyniąc go niezrozumiałym. Gajcy ze swoimi emocjonalnymi wersami przepadł zupełnie, a występy obroniło zaledwie parę grup: żywiołowa Agressiva 69, niezawodne Pustki, Kawałek Kulki, Pogodno czy Hetane. Szkoda, bo wokalne możliwości Karoliny Cichej czy melodie i aranżacje Maleo Reggae Rockers zasługiwały na lepszą ekspozycję.

– Karolina była najciekawsza – oceniał pytany przez „ŻW“ po koncercie Wojciech Cieszyński, student muzykologii. – Reszta tekstów ginęła w basach i rockowych rytmach. I niestety widać było, że artyści walczyli z interpretacją. Nie wszystkim udało się znalezienie siebie w Gajcym. Wielu widzów przyjmowało utwory obojętnie. Dwie powiewające podczas występów flagi, fan nieśmiało poniesiony na rękach w trakcie popisów Armii, wywoływanie na scenę Dezertera czy sporadyczne oklaski – to był szczyt możliwości.

Park Wolności w żadnym momencie nie był pełny (organizatorzy mówią o 7 tys. widzów), niemniej podczas drugiej, autorskiej już części koncertu zaczął się niepokojąco wyludniać.

Śpiewali piosenki i biegli

W tym samym czasie trzy tysiące osób wybiegło na ulice Starego i Nowego Miasta, by uczcić rocznicę powstania na sportowo. Ci, którzy stali wzdłuż trasy, stworzyli Łańcuch pamięci, trzymając w rękach zapalone znicze. Niesamowitą atmosferę zapewniały też powstańcze piosenki i huk wystrzałów.

Biegacze mieli do pokonania pięciokilometrową trasę wiodącą spod stadionu KS Polonia, ulicami Bonifraterską, Miodową, Krakowskim Przedmieściem, Karową, Wybrzeżem Gdańskim, Sanguszki, do Konwiktorskiej. Większość zawodników przebiegła ją dwa razy. – Niestety, nie dałem rady zrobić dwóch okrążeń, bo przez trzy dni miałem gorączkę i prosto z łóżka wyszedłem na start – mówił Sebastian Polak z Klubu Biegacza Gymnasion. – Musiałem jednak wystartować, by uczcić pamięć Powstania.

Najstarsi zawodnicy mieli ponad 80 lat, najmłodsi jechali na wózkach pchanych przez biegnących rodziców. W ten sposób 10 km „zrobili” czteroletni Krzyś i pięcioletni Franek. – Na pierwszym okrążeniu było spokojnie, ale na drugim już zaczęliśmy wszystkich wyprzedzać – opowiadał na mecie tata Franka Szymon Fuks.

Niektórzy trasę pokonali na wózkach inwalidzkich, inni – jak Paweł Mej z Bochni – na bosaka. Najlepszy okazał się Mariusz Giżyński z KB Nike z Warszawy. 10 km przebiegł w 29 minut i 34 sekundy. – Poprawiłem rekord życiowy o 25 sekund – powiedział po biegu „ŻW”. Wśród kobiet najlepsza była Ilona Banaszek z KB Galeria z Warszawy. Pokonanie 10 km zajęło jej 38 min i 49 s.

—wsp. ikr

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane