Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Janina 
Paradowska

szyp, mm 15-10-2009, ostatnia aktualizacja 15-10-2009 06:38


Czołowa publicystka tygodnika „Polityka” trafiła do redakcji „ŻW” w 1982 r.

autor: Guz Rafał
źródło: Fotorzepa

– Pracowałam w Kurierze Polskim, gdzie byłam przewodniczącą „Solidarności”. Po wprowadzeniu stanu wojennego chciano się mnie pozbyć – wspomina Paradowska. – Tak więc przeszłam do „Życia Warszawy”. Ówczesny naczelny Zdzisław Morawski już w pierwszej rozmowie powiedział, że nie będę się zajmowała polityką. Jednak gdy zaczęłam obsługiwać szkolnictwo wyższe, okazało się że to jest najbardziej polityczna sprawa tego czasu – władze chciały ograniczyć samorządność uniwersytetów. Naczelny miał z tym krzyż pański, ponieważ moje teksty bardzo nie podobały się cenzurze – tłumaczy. 
Doszło nawet do tego, że zanim dziennikarka przyszła z posiedzenia rady szkolnictwa, to z KC już dzwonili do redakcji, by nie drukować jej tekstu.
Jak podsumowuje tamten czas? – Całe lata 80. to był okres dosyć spokojny. „ŻW” starało się nie stracić twarzy i zazwyczaj to się udawało.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane