Marek Raczkowski
W „ŻW” pracował w czasach, gdy część tekstów ilustrowana była rysunkami. Dość powiedzieć, że na początku lat 90. oprócz niego zatrudnionych było jeszcze pięciu rysowników.
– Wszystkie działy prześcigały się, by mieć na swoich stronach rysunek. W redakcji pracowało więc pokaźne grono rysowników: oprócz mnie był m.in. Mirek Gryń, Janusz Łukowicz, Mirosław Urbaniak, Hiszpan Miguel A. Moreno, który rysował cyrklem i ekierką czy Łucja Sokołowska – opowiada Raczkowski.
– Mieliśmy dużo swobody. Zresztą my się wtedy nie za bardzo polityką interesowaliśmy, tylko wyżywaliśmy się artystycznie. Czegoś takiego po raz drugi już chyba nie przeżyję.
O randze rysunku w ówczesnym „ŻW” dobrze świadczy poniższa anegdota. – Kiedy pojawiły się zaległości finansowe my, jako rysownicy, byliśmy bardzo skuteczni w egzekwowaniu wypłaty. Po prostu siadaliśmy na schodach i odmawialiśmy wykonywania pracy, co wiązało się w paraliżem całej gazety – śmieje się Raczkowski.
Jak sam przyznaje, za czasów pracy w „ŻW” nie miał jeszcze ambicji komentowania rzeczywistości – To było raczej takie ozdabianie gazety. Ale nie specjalnie mam ochotę zaglądać do moich prac z tamtych czasów. Teraz czuję się o wiele lepszy w tym co robię.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.