Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Maciej Zientarski wciąż utrzymywany w stanie śpiączki

ar 29-02-2008, ostatnia aktualizacja 29-02-2008 21:03

Dziennikarz motoryzacyjny Maciej Zientarski przeszedł pomyślnie kolejną operację. Jego stan - jak poinformował dziennikarzy doc. Artur Kwiatkowski - jest nadal ciężki. Mokotowska prokuratura rozpoczęła śledztwo ws. wypadku.

Kwiatkowski powiedział też, że dziennikarz utrzymywany jest w stanie śpiączki, oddycha przy pomocy respiratora.

Zientarski został ranny w środę w wypadku na warszawskim Mokotowie. Uderzył, jadąc ferrari, w filar podtrzymujący wiadukt prowadzący na Ursynów.

Na miejscu zginął pasażer auta, dziennikarz "Super Expressu", Jarosław Zabiega.

Grozi mu do ośmiu lat

Śledztwo w sprawie spowodowania wypadku prowadzi prokuratura na warszawskim Mokotowie. Taki czyn jest zagrożony karą do 8 lat więzienia.

Prokuratura zleciła już sekcję zwłok ofiary wypadku. Wystąpiła też o zapisy miejskiego monitoringu, który mógł nagrać przejazd auta przez miasto - w miejscu samego wypadku nie było kamer. Przesłuchiwani są też świadkowie. Resztki spalonego ferrari będą poddane oględzinom biegłych.

Miejsce z historią

Okoliczności tragedii nadal wyjaśniają policjanci i biegli. Z ich wstępnych ustaleń wynika, że samochód jadący od ulicy Wałbrzyskiej stracił przyczepność na nierówności znajdującej się na drodze, a następnie uderzył w filar. Auto rozpadło się na części i stanęło w płomieniach.

Ze śladów zabezpieczonych na miejscu, stanu auta i relacji świadków wynika, że samochód - jak podkreślają funkcjonariusze - jechał z prędkością znacznie większą niż dozwolona na tym odcinku trasy. Występuje tam ograniczenie do 50 km/ h, są też oznaczenia informujące o nierównościach drogi.

W tym miejscu w ciągu ostatnich lat doszło do kilku poważnych wypadków samochodowych. W 2006 r. zginęły tam dwie osoby. W pierwszym przypadku rozpędzone auto trafiło na uskok i uderzyło w betonowy filar wiaduktu - kierowca zginął na miejscu. Tydzień później, gdy na miejscu wypadku dwaj jego koledzy zapalali znicze, w jednego z nich uderzył rozpędzony samochód.

Zientarski, syn znanego dziennikarza i eksperta motoryzacyjnego Włodzimierza Zientarskiego, prowadził m.in. V Max w cyfrowym Polsacie, jest też współtwórcą programu "Pasjonaci".

Zabiega był również dziennikarzem motoryzacyjnym. W "SE" zaczął pracować w grudniu 1998 r.

rp.pl

Najczęściej czytane