Kryzys daje zyski

Przebudowa wiaduktów ulicy Modlińskiej nad Kanałem Żerańskim będzie tańsza od miejskiego kosztorysu o 38 mln zł. Budowlańcy schodzą na ziemię. Ratusz liczy na tańsze metro i most Północny.

Dwie nowe jezdnie ul. Modlińskiej między mostem Grota-Roweckiego a wiaduktem nad Płochocińską miały kosztować 149 mln zł. Rzeczoznawcy wyliczyli, że taniej się nie da. Kiedy pracownicy Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych otworzyli koperty w przetargu, nie uwierzyli własnym oczom. Najtańsza oferta: 111 mln zł. Na tyle wyceniło prace polskie konsorcjum firm WPM Mosty i PBDiM Mińsk Mazowiecki.

Spór o most Syreny

Pokonany portugalski Mota Engil złożył protest, a potem zwrócił się do Krajowej Izby Odwoławczej. Prawnicy koncernu próbowali udowadniać, że szanse były nierówne. W czasie prac konieczne będzie zbudowanie tymczasowego przejazdu nad bocznicą kolejową do Elektrociepłowni Żerań i Kanałem Żerańskim. Większość oferentów musiała wliczyć więc w koszty pozyskanie wojskowej przeprawy podobnej do mostu Syreny. Tymczasem zwycięskie konsorcjum miało taką konstrukcję „na stanie”. KIO odrzuciła w piątek odwołanie, odblokowując tym samym potrzebną miastu inwestycję. Portugalska firma ma dziesięć dni na ewentualną skargę do sądu okręgowego, ale ta nie wstrzyma budowy.

– Na początku lutego chcemy podpisać umowę. Na zakończenie prac wykonawca dostanie dwa lata. Dzięki tymczasowej przeprawie przez ten czas kierowcy będą mieli do dyspozycji po trzy pasy w każdą stronę – mówi rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Małgorzata Gajewska.

Za zaoszczędzone 38 mln zł można by kupić 48 niskopodłogowych autobusów z klimatyzacją. Superatrakcyjna cena za przebudowę Modlińskiej to wcale nieodosobniony przypadek. Z przetargu na poszerzenie al. Wilanowskiej wyszło 26 mln zł różnicy między kosztorysem a zwycięską ofertą – to zysk dla miasta. Budowa estakad łączących Trasę Siekierkowską z ul. Marsa będzie tańsza o 15 mln zł od przewidywań.

Co się dzieje? Według znawców rynku budowlanego, to pokłosie recesji gospodarczej. Po dwóch złotych latach dla branży budowlanej na rynku zaczyna dramatycznie brakować zleceń. Spowolnienie dotyka szczególnie dotkliwie branżę deweloperską.

Na rynku coraz ostrzej

– W tej sytuacji firmy wykonawcze poszukują zleceń w sektorze publicznym, np. przy inwestycjach drogowych – mówi Tomasz Krawczyk z firmy konsultingowej Scott Wilson. – W efekcie walka na rynku się zaostrza, co sprzyja spadkowi cen. Staniało też przecież wiele materiałów budowlanych i paliwo. To wszystko przekłada się na ceny w przetargach – wyjaśnia.

Drogowcy mają w zanadrzu kolejne zlecenia. W przyszłym tygodniu ruszy np. drugi etap przetargu na budowę wielopoziomowego skrzyżowania Al. Jerozolimskich z Łopuszańską (Ministerstwo Infrastruktury odrzuciło wszelkie protesty). Urzędnicy wyliczyli koszty na ok. 200 mln zł. Liczą jednak, że będzie taniej.

Nieoficjalnie oficjele z ratusza cieszą się, że to właśnie na okres recesji przypadły powtórki dwóch megaprzetargów: ZMID szuka wykonawcy mostu Północnego (1,2 mld zł), a Metro Warszawskie – siedmiu stacji pod Świętokrzyską i Targową (ponad 3 mld zł). Oba przetargi za pierwszym razem się nie udały z powodu drastycznego przekroczenia kosztorysów.

Lawinę licytacji szykuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Do budowy trasy Salomea – Wolica, nowej wylotówki na Kraków i Katowice, zgłosiło się w piątek aż 15 konsorcjów. Jednak potencjalne oszczędności mogą przepaść z powodu protestów.

Dodaj swoją opinię