Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Tory na Okęcie? „Nie da się”

Konrad Majszyk 11-06-2009, ostatnia aktualizacja 12-06-2009 22:30

Polskie Linie Kolejowe opóźniają budowę łącznika z lotniskiem. Szybka Kolej Miejska wskazała zaś dostawcę pociągów, ale tylko czterech.

źródło: Życie Warszawy
Drogi prowadzące do lotniska Okęcie
źródło: Życie Warszawy
Drogi prowadzące do lotniska Okęcie

Trwa pasmo kompromitacji związanych z inwestycją, która miała być priorytetem dla Euro 2012: 1,5-kilometrowego łącznika kolejowego lotniska Okęcie z dworcami Zachodnim, Centralnym i Wschodnim (obok Stadionu Narodowego).

W środę mieliśmy poznać w końcu oferty w przetargu na wykonawcę. Jak powiedział nam rzecznik Polskich Linii Kolejowych Krzysztof Łańcucki, termin został kolejny raz przełożony. Dlaczego? Tym razem z powodu Mostostalu Warszawa, który oprotestował warunki przetargu.

Według pierwszego harmonogramu, pasażerowie z Okęcia mieli zacząć jeździć pociągami do centrum miasta w 2005 roku (kolejarze obwiniają za to czeską firmę projektową Sudop). Dyrektor Zespołu Euro 2012 w PLK Kazimierz Peryt przedstawił w styczniu tego roku nowy harmonogram: początek budowy w czerwcu tego roku, a jej koniec w połowie 2011 roku. Ten plan też można już wyrzucić do śmieci.

W efekcie obok lotniskowych terminali znajduje się kuriozum na skalę europejską: podziemna stacja kolejowa – w stanie surowym i bez torów. Kiedy ruszy budowa, a na lotnisko Okęcie będzie można dojechać pociągiem – tego nie wiadomo. Szacowany koszt inwestycji urósł już do ponad 500 mln zł.

Czy z taborem jest lepiej niż z infrastrukturą? Szybka Kolej Miejska uporała się w końcu z przetargiem na leasing czterech pociągów dla trasy: Sulejówek – Pruszków. Z powodu biurokratycznego absurdu oficjalny werdykt będzie znany dopiero w poniedziałek. Dlaczego? Komisja przetargowa musiała poprawić tzw. oczywistą omyłkę w jednej z ofert i poinformować o niej na piśmie prawników konkurencyjnej firmy. A producent pomylił się przy liczeniu wadium o... 1 grosz.

– Obie oferty spełniają nasze wymagania. Obie zostały złożone prawidłowo – przyznaje jednak prezes SKM Leszek Walczak.A to znaczy, że potwierdziły się informacje „ŻW“. Przetarg wygra nowosądecki Newag z pociągami 19WE, który złożył niższą ofertę: 87,2 mln zł (to koszty pociągów i rat leasingowych). Bydgoska PESA z pociągami ED-74 była droższa: 119,6 mln zł. A cena stanowi 78 proc. kryteriów przetargowych.

SKM zaprosiła też koncerny Bombardier, Newag, PESA i Stadler do drugiego etapu przetargu na 13 pociągów do obsługi lotniska Okęcie. To będzie tabor dla łącznika kolejowego, nad którym ciąży inwestycyjne fatum.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane