Następny pociąg... zgadnij
Nowy system informacji pasażerskiej działa na wszystkich stacjach metra oprócz... Marymontu, czyli jednej z najruchliwszych.
Na stacji Marymont elektroniczna tablica z informacją o czasie odjazdu pociągu wisi tylko na górnym poziomie, przy toaletach. Na peronie nie ma ani jednej. Czy Metro Warszawskie dba wyłącznie o komfort podróżnych korzystających z ubikacji? – pyta „ŻW” Adam Karpicki z Sadów Żoliborskich.
Metro nawet w kabarecie
Chodzi o płaskie ekrany odliczające, za ile przyjedzie następny pociąg. To elektroniczni następcy bezużytecznych wyświetlaczy pokazujących, ile czasu minęło od odjazdu ostatniego pociągu, z których podśmiewał się np. kabareciarz Stefan Möller.
W Metrze Warszawskim przyznają, że Marymont to jedyna spośród 21 stacji, na której na peronach brakuje wyświetlaczy nowego systemu informacji pasażerskiej. Problem w tym, że z tego podziemnego przystanku przy ruchliwej Trasie AK korzysta w wakacje ponad 20 tys. osób dziennie (to szósta najbardziej oblegana stacja na całej pierwszej linii).
Dlaczego w tak istotnym dla komunikacji miejscu brakuje ważnych informacji dla pasażerów? Pracownicy Metra Warszawskiego tłumaczą się niestandardowym projektem.
– Planowaliśmy je tam zamontować, ale okazało się to za drogie – mówi rzecznik Metra Warszawskiego Krzysztof Malawko. – Stacja ma odkrytą półantresolę zamiast sufitu, więc pojawił się problem z montażem tablic. Na tej stacji jest też duży kłopot z doprowadzeniem instalacji sterującej do środka peronu – tłumaczy.
– Absolutnie się z tym nie zgadzam – mówi „ŻW” projektant stacji Zdzisław Kostrzewa. – Nie ma żadnych przeciwwskazań dla systemu informacji pasażerskiej na Marymoncie. Każdy problem techniczny da się rozwiązać. Ale nikt z Metra Warszawskiego się do mnie w tej sprawie nie zwracał – podkreśla.
W Metrze Warszawskim wyliczyli, że koszt montażu urządzeń na stacji Marymont wyniósłby niemal tyle, ile na wszystkich pozostałych. Twierdzą jednak, że wcale się z tego nie wycofują.
– Planujemy wyposażyć tę stację w przyszłym roku – mówi Krzysztof Malawko.
Z systemem pod górkę
Z informacją pasażerską w metrze było sporo perypetii. Cztery stacje bielańskie – między Słodowcem i Młocinami – zostały w nią wyposażone od razu podczas budowy. Na 16 stacjach od Kabat do pl. Wilsona za 1,2 mln zł montowała je dodatkowo firma Tradex Systems, która nie dotrzymała terminów. Za opóźnienie ratusz naliczył 100 tys. zł kar umownych.
Ostatecznie urządzenia odebrano od wykonawcy 13 marca, w piątek, i to o godz. 13.
Przed Metrem Warszawskim jeszcze sporo wydatków związanych z obsługą pasażerów pierwszej linii. Dobiegły końca testy pasów dla niewidomych. Polski Związek Niewidomych zgłosił liczne uwagi, które mają zostać uwzględnione. Wciąż brakuje regulacji prawnych, bez których ratusz nie chce montować pasów. Oznakowanie ma się pojawić na stacjach przed końcem roku.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.