Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Starówka nie dla aut

Konrad Majszyk, Janina Blikowska 15-12-2009, ostatnia aktualizacja 16-12-2009 16:37

Od lutego mieszkańcy i najemcy lokali będą mogli wjeżdżać samochodami na Starówkę nie dłużej niż na trzy minuty.

autor: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa
źródło: Życie Warszawy

Ratusz ma już dość parkingowego bałaganu w tej części Warszawy. Jako pierwsi pokazujemy nowe restrykcyjne zasady wjazdu na teren Starówki i Nowego Miasta, które zaakceptowała wczoraj prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz i jej zastępcy. Wejdą w życie 1 lutego 2010 roku. To może być szok dla restauratorów i części mieszkańców Starówki.

Trzy minuty i mandat

Zaopatrywanie sklepów czy restauracji będzie możliwe bez specjalnych przepustek tylko między godz. 6 a 11. W innych godzinach będzie można wjechać, ale tylko z miejską przepustką i tylko na trzy minuty. – Nie da się załatwić zaopatrzenia do godz. 11. Przecież część dostawców dojeżdża z daleka, np. z Gdańska – oburza się Maciej Kurek ze Stowarzyszenia Prywatnych Przedsiębiorców Warszawskiego Traktu Królewskiego.

Ale decyzja już zapadła. Takie same zasady będą obowiązywały mieszkańców Starówki i Nowego Miasta. Czyli np. duże zakupy albo transport mebli trzeba organizować przed godz. 11. Już za cztery minuty postoju pod domem będzie groził mandat.

Dzisiaj zaopatrzenie sklepów bez przepustek jest możliwe tylko w godz. 6.30 – 13. Ale usłyszeliśmy sporo historii o bezczelności kierowców. – Wjeżdża taki hummerem na rynek Starego Miasta i mówi, że przywiózł pietruszkę do sklepu. Mundurowi pozwalają się tak oszukiwać. Kompletnie nie panują nad sytuacją – mówi jeden z urzędników.

W pozostałych godzinach – od 13 do 6.30 – też można wjechać, a dozwolony czas postoju to aż 30 minut. Przepis jest całkowicie martwy, bo żaden strażnik miejski nie stoi pół godziny, żeby wlepić mandat.Czyli parkuje każdy – gdzie i jak długo chce. Według szacunków straży miejskiej, co najmniej 20 proc. kierowców wjeżdża na Starówkę na dziko.– Z okna mojego biura przy ul. Jezuickiej widzę ciężarówkę. Pojazd jest cały zasypany śniegiem. Czyli stoi obok rynku już drugi dzień – mówi dyrektor Zarządu Terenów Publicznych Renata Kaznowska.

Koperta za „kopertę”?

Na dodatek istnieje furtka dla parkujących na dziko: „na niepełnosprawnego“. Z miejskiego raportu, do którego dotarliśmy, wynika, że od ostatnich zmian organizacji ruchu na Starówce w 2006 roku w zagadkowy sposób systematycznie wzrasta liczba pojazdów z uprawnieniami inwalidzkimi. Obecnie każdego dnia w rejonie Starówki parkuje aż 120 aut dla niepełnosprawnych!

Mundurowi podejrzewają, że podczas wydawania przepustek dla niepełnosprawnych przez miejskie urzędy dochodzi do poważnych nadużyć. – Kierowcy kładą za szybą „lewe” znaczki nie wiadomo skąd. To może być nawet jakaś podrabiana naklejka. Nikt jej nie sprawdza. Niektóre restauracje nawet w ten sposób robią zaopatrzenie – mówi „ŻW” pani Ewa z ul. Piekarskiej (nazwisko do wiadomości redakcji).

Zatwierdzony wczoraj miejski projekt zakłada, że liczba „kopert” dla pojazdów inwalidów w rejonie Starówki może wynieść maksymalnie 18 (dzisiaj takie auta mogą parkować prawie wszędzie). Niektóre uli ce – np. Piwna, Świętojańska czy Krzywe Koło – będą z przywilejów dla niepełnosprawnych w ogóle wyłączone. Stolica powołuje się na Wrocław, gdzie na rynek nikt nie ma prawa wjazdu – nawet inwalidzi i rowerzyści.

Uporządkować Starówkę

– Nie ma innego wyjścia niż zaostrzenie przepisów – mówi wiceburmistrz Śródmieścia Marcin Rzońca. – Mieszkańcy, kupcy, a nawet przyjezdni łamią zakaz wjazdu i postoju na tysiąc sposobów. Piesi i turyści muszą uważać, by nie zostać rozjechanymi.– To krok w dobrą stronę – ocenia Witold Weszczak ze stowarzyszenia Forum Rozwoju Warszawy. – Obawiam się jednak, że to może być kolejny martwy przepis. Jakoś nie widzę oczami wyobraźni tych strażników miejskich, którzy z zegarkiem w ręku odliczają trzy minuty i wlepiają mandat – powątpiewa.

Komendant straży miejskiej Zbigniew Leszczyński zapewnił „ŻW”, że jego ludzie będą tym razem skutecznie pilnowali respektowania zakazów. Przepisy powstały przy współudziale mundurowych. To strażnicy miejscy opisali urzędnikom bałagan parkingowy na Starówce i liczne luki w przepisach, które wykorzystują nieuczciwi kierowcy.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane