Ul. Deotymy? „To nie my”
Na świeżo wyremontowanej ul. Deotymy został 60-metrowy odcinek pełen wybojów. Co na to drogowcy? Dziwią się i spierają. Bo według oficjalnych ekspertyz... dziur być nie powinno.
To nie drogowy remont, to kabaret – denerwuje się Radosław Sochaczewski z Woli.
– Wzdłuż całej ul. Deotymy, obok parku Moczydło, leży równa nawierzchnia, a tuż przed Górczewską został fragment pełen dołów i asfaltowych łat. Jeśli mają tak remontować, niech nie robią wcale!
Urwali na ostatniej prostej
Warta 4,8 mln zł przebudowa ul. Deotymy ruszyła w sierpniu ubiegłego roku. Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych zapowiadał na swojej stronie, że wyremontowany zostanie odcinek „między Obozową i Górczewską”. Ulica została otwarta dopiero w maju, bo drogowcy nie zdążyli w terminie wykonać prac.
Dlaczego nowej jezdni nie dociągnęli do ul. Górczewskiej tak, jak deklarowali w oficjalnych komunikatach?
– Ten 60-metrowy odcinek Deotymy nie należał do zakresu projektu, który realizowaliśmy. Nasza firma nie przyczyniła się do złego stanu tego fragmentu ulicy – mówi Agnieszka Piejak z firmy Skanska.
Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych – czyli inwestor pechowego remontu – przyznaje, że stan tego odcinka psuje efekt inwestycji. Tłumaczy się jednak procedurami.
– Ten fragment Obozowej został naprawiony w 2001 roku w ramach przebudowy prostopadłej ul. Górczewskiej – mówi rzeczniczka ZMID Małgorzata Gajewska. – Dlatego projekt remontu Deotymy go nie obejmował. Jeszcze w 2008 roku, kiedy zatwierdzaliśmy projekt, stan ulicy był dobry – twierdzi. Czyli ulica „posypała się” później. Czy jej naprawa przekracza możliwości organizacyjne dwumilionowej metropolii? Według Gajewskiej, naprawa 60-metrowego kawałka to już zadanie Zarządu Dróg Miejskich, który odpowiada za utrzymanie ulic. Ten reaguje oburzeniem.
– Namawialiśmy ZMID, żeby tanim kosztem sfrezował ten kawałek ulicy przy okazji swoich prac – mówi rzecznik ZDM Adam Sobieraj. – Na miejscu był wtedy ciężki sprzęt, trwał remont. Niestety odmówił.
Do tanga trzeba dwojga
Od sprawy dystansuje się miejski koordynator remontów. – Nie jest naszym zadaniem wskazywanie, co należy budować, tylko jak zgrać zgłoszone inwestycje – mówi rzecznik tego urzędu Tomasz Kunert. – Zabrakło dobrej woli. Tym razem drogowcy nie potrafili się porozumieć, jak np. na Saskiej Kępie, gdzie ZMID przebudował Francuską i Paryską, a ZDM naprawił Wersalską – przypomina.
Wczoraj po południu ZDM zapowiedział, że w tym roku „spróbuje” naprawić sporny odcinek ul. Deotymy.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.