Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Tramwaje na kredyt

mm, szyp, Konrad Majszyk 10-09-2010, ostatnia aktualizacja 11-09-2010 22:54

15 miesięcy po czasie ratusz dostał 928 mln zł kredytu na 186 tramwajów. Z powodu miejskich zaległości w płatnościach producent może naliczać kary. Sprawa trafiła do prokuratury. W spółce doszło do dymisji.

autor: Przemek Wierzchowski
źródło: Fotorzepa

Umowę z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym podpiszemy w najbliższą środę. Sprawa finansowania kontraktu na 186 tramwajów zostanie dopięta na ostatni guzik – mówi prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Siedem ze 186 zamówionych niskopodłogowców Swing jeździ już po Warszawie. Do Euro 2012 ma ich być ponad 100. Wszystkie będą kosztowały miejską spółkę – Tramwaje Warszawskie – ponad 1,5 mld zł.

Spóźniony kredyt z EBI

Przygotowywana umowa z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym opiewa na 928 mln zł. Pod koniec kwietnia Tramwaje Warszawskie podpisały umowę na 200 mln zł kredytu z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju. Reszta pieniędzy ma pochodzić ze środków spółki i funduszy UE.

Skomplikowane tryby maszynerii finansowej zadziałały jednak zbyt późno. Bo Tramwaje Warszawskie podpisały umowę z bydgoskim producentem PESA już w czerwcu 2009 roku. Dlaczego umowa z EBI zostanie zawarta aż 15 miesięcy później?

– To nie zakup marchewki na targu, ale 186 tramwajów za 1,5 mld zł. Żadna spółka komunalna w Polsce nie zawierała tak dużej umowy kredytowej – mówi rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk. – Te zabiegi są czasochłonne. Wymagają działań z gatunku dyplomacji korporacyjno-samorządowej na najwyższym poziomie – twierdzi.

Jak się dowiedzieliśmy, opóźnienie procedur pociągnie za sobą daleko idące konsekwencje. Rozstrzygając przetarg i podpisując umowę, Tramwaje Warszawskie nie miały zapewnionego źródła finansowania. Odpowiedzialna za finanse spółki wiceprezes Tramwajów Warszawskich Joanna Baczewska nie porozumiała się na czas z EBI i EBOR. W efekcie spółka nie była w stanie zapłacić przewidzianych umową rat, nawet kiedy bydgoska PESA zaczęła już dostarczać tramwaje.

Szantaż i seria dymisji

Według naszych ustaleń, Tramwaje Warszawskie spóźniły się np. z zapłatą 7 mln zł za pierwszy tramwaj. – Cykl dostaw nie był zagrożony. Sprawa jest już rozwiązana – mówi Tomasz Andryszczyk.

PESA straszyła jednak nałożeniem na Tramwaje Warszawskie dotkliwych kar umownych. Pod naciskiem ratusza firma miała się wycofać.

– Nie mamy roszczeń wobec Tramwajów Warszawskich – mówi rzecznik PESY Michał Żurowski. Ale PESA ma jednak dwa lata na wystąpienie z roszczeniami. To as w rękawie na wypadek problemów z kontraktem. Według naszych informatorów, producent może w ten sposób walczyć o korzystne dla siebie decyzje, np. opóźnienie części dostaw albo obniżenie jakości. W Tramwajach Warszawskich wrze. Na znak protestu dymisję z funkcji w zarządzie złożył Krzysztof Mordziński. Jak ustaliliśmy, do prokuratury trafiło też doniesienie w sprawie nieprawidłowości przy zakupie tramwajów, ale ta umorzyła postępowanie.

Dwóch członków rady nadzorczej TW – Stanisław Szweycer i Wojciech Misiak – odmówiło zgody zarządowi na wzięcie drogiego kredytu komercyjnego na zapłatę dla PESY, kiedy nie były jeszcze pewne kredyty z banków europejskich. Za karę zostali przez miasto usunięci. Burzy się też załoga, która obawia się zawieszenia podwyżek. Wyrzuceni nie chcą sprawy komentować.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane