Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Przemalują rondo Radosława

Konrad Majszyk 24-10-2010, ostatnia aktualizacja 25-10-2010 15:16

Dzisiaj mają zapaść decyzje o terminie przemalowania pasów na rondzie przy Arkadii. Powody? Mylące oznakowanie skrzyżowania i pełno stłuczek. – A my mamy dość dyskusji, kto zawinił w kolizji – argumentują policjanci i drogowcy.

Wielu kierowców ma problem z przejazdem przez rondo „Radosława”.  Gubią się bo co innego wskazują ustawione przed wjazdem znaki, a co innego nakazują przepisy  ruchu drogowego.
autor: Guz Rafał
źródło: Fotorzepa
Wielu kierowców ma problem z przejazdem przez rondo „Radosława”. Gubią się bo co innego wskazują ustawione przed wjazdem znaki, a co innego nakazują przepisy ruchu drogowego.

Andrzej Witowski wjechał polonezem na rondo „Radosława” z ul. Słomińskiego, od strony mostu Gdańskiego. Ustawił się na środkowym pasie, żeby zjechać w Okopową – zgodnie ze znakami przed rondem. Kierowca forda obok stanął na lewym pasie. Kiedy zapaliło się zielone, spróbował skręcić od razu w Popiełuszki, w kierunku Żoliborza. Ford z impetem uderzył w poloneza.

Sprzeczka policjantów

Pasy na rondzie przy Arkadii „wyprowadzają” ruch poza skrzyżowanie. Na skrzyżowaniu pierwszeństwo ma nadjeżdżający z lewej strony. Jest jednak zastrzeżenie: nie powinien się ustawiać na lewym pasie, jeśli chce opuścić rondo na najbliższym zjeździe. I kierowcy się gubią. Kto zawinił w kolizji forda z polonezem? – Nie mogliśmy dojść do porozumienia. Przez dwie godziny czekaliśmy na przyjazd radiowozu – opowiada pan Andrzej. – Potem do różnicy zdań doszło nawet między mundurowymi.

Ostatecznie funkcjonariusze zawyrokowali, że winę ponosi kierowca poloneza. Dlaczego? Bo nie przepuścił forda, który według znaków jechał nie swoim pasem, ale zgodnie z przepisami ruchu miał pierwszeństwo, bo znajdował się na rondzie. Do zdarzenia doszło w październiku ubiegłego roku. Od tego czasu trwają przepychanki w sądach. – Ostatecznie w sądzie dostałem wyrok zaoczny: 500 zł kary plus 100 zł kosztów postępowania. Ale zaskarżę ten wyrok – zapowiada Andrzej Witowski.

Co ekspert, to zdanie

Drogowcy i mundurowi przyznają, że obok Arkadii dochodzi do stłuczek, a potem awantur, bo kierowcy nie mogą między sobą ustalić, kto popełnił błąd. – Rondo jest kiepsko oznakowane – ocenia młodszy inspektor Wojciech Pasieczny ze stołecznej drogówki. – Dla warszawiaków to mniejszy problem. Jeśli przyjedzie ktoś z innego miasta, głupieje – przyznaje. Kto ponosi winę za stłuczkę poloneza z fordem? Inspektor uważa podobnie jak jego koledzy po fachu: sprawcą kolizji był według niego kierowca poloneza.

– W obrębie ronda trzeba stosować się do znaków na jezdni. Polonez zmieniał pas ruchu. Powinien przepuścić samochód jadący sąsiednim pasem – mówi inspektor Pasieczny. – Ale ford skręcał w prawo wprost z lewego pasa! Nie zastosował się do znaków przed rondem – oponujemy. – To są znaki informacyjne, a nie nakazu – odpowiada policjant. Wojciech Kotowski z pisma „Paragraf na drodze” skłania się ku winie forda. – Znaki przed rondem wskazują, który pas należy zająć. Jeżeli kierowca się pomyli, może skorygować błąd, ale nie powinien uzurpować pierwszeństwa – mówi red. Kotowski. – Jeśli ford ustawił się na lewym pasie, a chciał zjechać w prawo, powinien ustąpić – twierdzi. Jednocześnie zastrzega, że nie zna zbyt dobrze ronda „Radosława” i dawno tam nie był. Nie daliśmy mu czasu na obejrzenie skrzyżowania.

Inżynier się przyczaił

Czy rondo „Radosława” to bubel? Malowanie pasów nakazał tam miejski inżynier ruchu Janusz Galas. Mimo to uchylił się od odpowiedzi na pytanie, kto jest sprawcą stłuczki. W e-mailu do naszej redakcji inżynier Galas pisze: „Organ zarządzający ruchem nie jest uprawniony do formułowania interpretacji prawnych obowiązujących przepisów i ocen zdarzeń drogowych”. Według naszych ustaleń, miejski inżynier zamówił w Krakowie ekspertyzę, która miała ocenić czytelność oznakowanie ronda „Radosława”. Analiza wykazała błędy, stąd decyzja o zmianie organizacji ruchu obok Arkadii. Nowy projekt, który przewiduje korekty mające na celu ułatwienie kierowcom poruszanie się po rondzie „Radosława”, został przeze mnie zatwierdzony i przekazany do realizacji Zarządowi Dróg Miejskich – ujawnia Janusz Galas. Dzisiaj ZDM ma określić, kiedy zmiany zostaną wprowadzone w życie, i ujawnić ich szczegóły. Z nieoficjalnych jeszcze informacji wynika, że rondo ma zostać przemalowane w taki sposób, aby potoki ruchu nie przecinały się. Kierowcy będą musieli zająć odpowiedni pas przed rondem, który poprowadzi ich jedyną możliwą drogą do danego wylotu. To tzw. rondo turbinowe. Kto się zagapi – źle zjedzie.

Mniej wypadków, więcej kolizji

Już raz rondo „Radosława” przemalowano. Nowe oznaczenia wprowadzono na początku 2008 roku. Od tego czasu na skrzyżowaniu nie doszło do żadnego wypadku (np. w 2006 roku były ich cztery). Wzrosła natomiast liczba kolizji – po 20 stłuczek było w latach 2007 i 2008, a 23 rok później. – Czas przejazdu przez rondo „Radosława” się skrócił i zwiększyło się bezpieczeństwo. Kolizje to tylko dowód na to, że jako kierowcy mamy spory problem z korzystaniem z rond – uważa rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich Urszula Nelken.

O co chodzi na tym rondzie

Dzisiaj znaki informują, jak się ustawić przed wjazdem na rondo „Radosława”. Mimo to wielu kierowców ma problem z poruszaniem się na tym skrzyżowaniu. Jak pokonać „Radosława”? Jeśli chcemy skręcić w prawo na najbliższym zjeździe – stajemy na prawym pasie. Zjeżdżamy na drugim? Do tego jest środkowy pas. Tylko lewym pasem można zaś objechać całe rondo albo opuścić je np. na trzecim zjeździe. Przy przekraczaniu pasów pierwszeństwo ma kierowca jadący z lewej strony.

Dodaj swoją opinię.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane