Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wiadukt nad przepaścią

Konrad Majszyk 24-11-2010, ostatnia aktualizacja 25-11-2010 21:48

Między ul. 17 Stycznia i Cybernetyki drogowcy zbudowali wiadukt ze 100-metrową przerwą. Na Gwiazdkę chcą otworzyć jego drugą część. Reszta inwestycji utknęła. Powód – konflikt ze spółdzielnią Świt.

Codziennie obserwuję ten wiadukt z okien. W życiu nie widziałem czegoś takiego – mówi Mariusz z biurowca u zbiegu ul. Cybernetyki i Taśmowej. – W jaki sposób auta pokonają 100-metrową przepaść? Z rozpędu, jak porwany autobus w filmie „Speed. Niebezpieczna prędkość”?

Przeczytaj także komentarz Konrada Majszyka na blogu!

– To prowizorka. Kierowcy będą z nas bezlitośnie kpili. Władzom miasta zależało, żeby sprawa nie wyszła na jaw przed wyborami – usłyszeliśmy wczoraj od jednego z urzędników.

Na Gwiazdkę tylko połowa

Budowa ul. 17 Stycznia i Cybernetyki między ul. Żwirki i Wigury a Rzymowskiego – wraz z wiaduktami nad torami PKP i budowaną Trasą N-S – powinna dobiec końca w grudniu. Z powodu sporu ze spółdzielnią Świt gotowy jest tylko południowy wiadukt. Wczoraj w ramach prób obciążeniowych wjechało tutaj 12 ciężarówek o łącznej masie 336 ton. Wiadukt wytrzymał.

– Przed Bożym Narodzeniem chcemy otworzyć tę część wiaduktu – mówi rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Małgorzata Gajewska. – Dopóki nie powstanie jezdnia północna, kierowcy będą mogli tędy przejechać nad torami tylko z Okęcia w stronę Służewca – ujawnia. Ustalenia zapadły podczas rozmów z miejskim inżynierem ruchu Januszem Galasem.

Budowa drugiej nitki to droga przez mękę. Z powodu sporu o grunt wiadukt urywa się. Dalej strzelają w niebo dwie „ślepe” podpory. Potem mamy budynek Spółdzielni Inwalidów Świt. Za nim stoi... kolejna część wiaduktu, którą można dojechać do ul. 17 Stycznia, obok hotelu Airport Okęcie.

– Jeśli znajdzie się kaskader, który przeskoczy samochodem z rampy 100 metrów, wiadukt może być przydatny – kpi Mariusz z biurowego Służewca. Problem w tym, że jeden z budynków fabryki kosmetyków należący do Spółdzielni Inwalidów Świt stoi w miejscu jednego z przęseł północnej części wiaduktu. W fabryce pracuje ponad 400 osób, w tym ok. 300 niepełnosprawnych. Negocjacje w sprawie przejęcia działki ciągną się już drugi rok.

Ratusz proponował spółdzielni 5 mln zł za działkę. Sytuację skomplikowały jej długi, z powodu których w przypadku wypłaty odszkodowania dużą część przejąłby wierzyciel. Dlatego Świt nalegał na przeniesienie fabryki na koszt miasta – z jak najkrótszym okresem wstrzymania produkcji.

– Przeniesienie fabryki to dla nas optymalne rozwiązanie. Miasto składało nam takie obietnice, dlatego nie zaskarżyliśmy decyzji lokalizacyjnej dla wiaduktu – mówi prezes spółdzielni Świt Waldemar Siwak.

Ratusz będzie radykalny?

Obie strony nie doszły do porozumienia. Świt mnożył żądania dotyczące standardu i lokalizacji nowej fabryki. W efekcie ratusz zaczął znowu upierać się przy wariancie z odszkodowaniem.

– Wciąż jest szansa na porozumienie. Czekamy na lokal zastępczy albo odszkodowanie – deklaruje Siwak.

Dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Michał Bajko jest bardzo ostrożny w słowach. Jak od niego usłyszeliśmy, w przyszłym tygodniu odbędzie się kolejne spotkanie. Według naszych ustaleń, Świt nie upiera się już przy całym budynku. Prezes Siwak przyznaje, że rozważany jest wariant podziału produkcji na dwie części i przeniesienia części produkcji do wykupionej hali o powierzchni 2 tys. mkw. Ratusz ma w zanadrzu wariant siłowy – jak w przypadku Gmurków. Czy zastosuje go wobec inwalidów?

– Sprawa jest delikatna. Przejęcie terenu powinno nastąpić w sposób godny – mówi Robert Chwiałkowski ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji. – Prawo stoi po stronie ratusza. Nie dziwię się, że przed wyborami sprawa została zawieszona. Teraz spodziewam się działań bardziej radykalnych.

Inwestycja na Cybernetyki kosztowała 77 mln zł.

*Drogowe absurdy

∑ Zwężenie ul. Powstańców Śląskich „u Gmurków”. Poszerzenie wąskiego gardła na Bemowie udało się ratuszowi po 22 latach. Rodzina z domu przy Szczotkarskiej przez lata blokowała próby wywłaszczenia. Kiedy prawo zmieniło się na bardziej proinwestycyjne, to np. nabierali komornika na numer „nie ma nas w domu”. Dopiero w ubiegłym roku władze Warszawy zajęły siłą 300 mkw. działki.

∑ Trasa Siekierkowska kontra autokomis. Budowę Trasy Siekierkowskiej przez ponad pięć lat blokowali właściciele autokomisu przy ul. Płowieckiej, którzy nie zgadzali się na sprzedaż terenu po cenach oferowanych przez miasto. Drogowcy zostali wtedy zmuszeni do podziału inwestycji na dwa etapy. Żeby nie wstrzymywać potrzebnej budowy, przenieśli część urządzeń podziemnych w inne miejsce. Ostatecznie teren został przejęty dzięki tzw. specustawie.

∑ Koktajl Mołotowa w al. Wilanowskiej. Budowa drugiej jezdni al. Wilanowskiej została na kilka miesięcy wstrzymana przez właściciela domu przy ul. Karczochy. Ten obwiesił dom transparentami i zapowiedział, że powita urzędników koktajlami Mołotowa. Po długich negocjacjach zaakceptował zaproponowaną przez ratusz wysokość odszkodowania.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane