Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Za(świt)ały wątpliwości

Konrad Majszyk 22-03-2011, ostatnia aktualizacja 23-03-2011 18:40

Budowa wiaduktu na Cybernetyki znów zablokowana. Drogowcy: – Spółdzielnia Świt utrudnia inwestycję. Spółdzielnia: – W projekcie i pozwoleniu na budowę są liczne błędy.

Urwany wiadukt. W miejscu przęsła stoi budynek Świtu
autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
Urwany wiadukt. W miejscu przęsła stoi budynek Świtu

Mimo że teren pod budowę brakującej części wiaduktu między ul. 17 Stycznia i Cybernetyki został zajęty przez miasto na początku marca, do wznowienia prac jeszcze daleko. Trwający od dwóch lat konflikt ze spółdzielnią Świt nieoczekiwanie znów nabrzmiewa.

Do zmierzchu daleko

Zatrudniająca niepełnosprawnych spółdzielnia Świt produkuje artykuły chemiczne, m.in. kosmetyki. Żeby budować wiadukt, ratusz wywłaszczył połowę budynku. Zobowiązał się przy tym, że budowa wiaduktu zostanie przeprowadzona w taki sposób, żeby ograniczyć przerwy w produkcji do minimum.

– Żeby rozebrać budynek, musimy przełożyć kable energetyczne, przebudować instalację wodną i węzeł cieplny – mówi rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Małgorzata Gajewska. – Wskazaliśmy Świtowi propozycję nowej lokalizacji urządzeń. Spółdzielnia zwleka z opinią, a czas nagli – podkreśla.

Drogowcy postraszyli, że w razie braku odpowiedzi zastosują „rozwiązania tymczasowe”, czyli prowizorkę bez konsultacji ze Świtem. Groźba mogła poskutkować.

– Już odpowiedzieliśmy inwestorowi – powiedział nam wczoraj po południu prezes spółdzielni Świt Waldemar Siwak.– Złożyliśmy jednak liczne zastrzeżenia do zaproponowanych rozwiązań. Naszego budynku nie da się po prostu przeciąć. W pozwoleniu na budowę są błędy – twierdzi.

Prezes Siwak wymienia listę urządzeń wymagających przebudowy: rozdzielnia elektryczna, węzeł cieplny, instalacja sprężonego powietrza i nastawnia wyrobów spirytusowych.

Według naszych informacji, Świt będzie ostro walczył o swoje, np. wytknie drogowcom przy pomocy prawników, że nowa ściana budynku znajdzie się w tzw. pasie drogowym. W kuluarach ratusza można usłyszeć, że władze Świtu odgrywają się za warunki porozumienia z miastem – mniej korzystne od potencjalnie możliwych.

Świt witał się z gąską?

Dyrekcja zakładu pracy chronionej oczekiwała wysokiego odszkodowania. Dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcin Bajko mówił o odszkodowaniu za działkę (łącznie z pasem ziemi) i umorzeniu dwuletniego zadłużenia – wszystko na łączną kwotę 10 mln zł.

Po odrzuceniu tej propozycji ratusz postanowił Świt ukarać. Po wszczęciu procedury egzekucyjnej okazało się, że Świt będzie musiał się zadowolić się kwotą ponad dwa razy mniejszą.

Prezes Siwak powiedział nam, że nigdy nie było mowy o 10 mln zł. – Operaty wykonane przez rzeczoznawców były znacząco niższe – mówi. Kwotę określił jako „podpuchę medialną”.

Co teraz? – Same uzgodnienia projektowe potrwają kilka miesięcy. Będziemy się odwoływać i żądać pieniędzy za cały budynek – mówi Waldemar Siwak.

– Rychło wznowimy budowę. Nie stać nas na siedzenie z założonymi rękami. Aneks terminowy podpisaliśmy do sierpnia – odpowiada reprezentująca drogowców Małgorzata Gajewska.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane