Linia wołomińska bez biletu
Jedna z najbardziej obleganych linii kolejowych do Warszawy zostanie od marca bez wspólnego biletu.
Szef Zarządu Transportu Miejskiego Leszek Ruta zwołał wczoraj dziennikarzy, żeby ogłosić przed świętami „dobrą nowinę": wspólny bilet będzie w 2012 r. obowiązywał na sześciu liniach – do Sulejówka, Otwocka, Piaseczna, Pruszkowa, Ożarowa i Legionowa. Ale jest też bardzo zła nowina – na linii wołomińskiej negocjacje skończyły się spektakularnym fiaskiem. Wspólny bilet stanął pod znakiem zapytania.
1,5 tys. zł w kieszeni
Tymczasem dzięki wspólnemu biletowi dojeżdżający do Warszawy mieszkaniec drugiej strefy biletowej zyskuje rocznie ponad 1,5 tys. zł, które zostają mu w portfelu. Dzisiaj dzięki dopłatom 29 gmin wokół Warszawy ich mieszkańcy mogą dojeżdżać pociągami Kolei Mazowieckich i Szybkiej Kolei Miejskiej do stolicy na podstawie biletu komunikacji miejskiej.
40 mln zł ma dopłacać łącznie w 2012 r. 40 gmin pod Warszawą do wspólnego biletu na kolej i komunikację miejską
Co się stało na linii wołomińskiej? Na początku grudnia władze Ząbek zbuntowały się przeciw wysokości dopłaty w 2012 r. ZTM zażądał od nich 2,8 mln zł rocznie. Ząbki odmówiły. W efekcie ZTM zerwał umowę z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia. Niestety, inne samorządy wzdłuż linii do Wołomina dostały rykoszetem. Bilet przestanie działać od 1 marca 2012 r. też w Zielonce, Kobyłce i Wołominie.
– ZTM jest winny tej sytuacji, bo dyktuje w sposób arbitralny horrendalne stawki. Kto wytrzymałby dopłatę 2,8 mln zł rocznie, czyli podwyżkę o 700 proc. w ciągu pięciu lat? – pytał wczoraj burmistrz Ząbek Robert Perkowski.
– Jeśli władze Ząbek myślą o wygodzie mieszkańców, powinny zaakceptować pewne budżetowe wydatki, które trzeba ponosić. Do końca lutego mamy czas, żeby się porozumieć – odpowiedział dyrektor ZTM Leszek Ruta.
Podlegający prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz ZTM tłumaczy wyższe stawki m.in. podwyżkami stawek przewozowych ogłaszanych w ciągu roku przez Koleje Mazowieckie marszałka Adama Struzika.
Obsługiwana przez Koleje Mazowieckie linia PKP do Wołomina jest drugą najbardziej obleganą w aglomeracji warszawskiej (większy tłok panuje tylko na trasie do Pruszkowa, gdzie jeździ także SKM).
2 mld zł Tyle będzie kosztować utrzymanie komunikacji miejskiej w 2012 r. 70 proc. tej kwoty zapłacą pasażerowie
Jak uratować samorządy na linii do Wołomina, które chcą dopłacać, ale padły ofiarą buntu Ząbek? Patową sytuację może uratować inicjatywa starosty wołomińskiego Piotra Uścińskiego w sprawie utrzymania biletu. Ten zaproponował, żeby umowę o dofinansowaniu biletów ZTM zawierał z powiatem, a nie z każdą z gmin z osobna. Starosta wziął więc na siebie dogadanie się z władzami Ząbek (wynegocjowanie niższej stawki albo dofinansowanie usługi).
Taczki w gotowości?
Tuż po Nowym Roku ma się odbyć spotkanie z udziałem przedstawicieli ZTM, Kolei Mazowieckich i władz powiatu wołomińskiego. Urzędnicy będą też naciskali na kolejarzy, żeby zagęścili rozkłady albo skierowali na trasę składy piętrowe (Ząbki skarżą się, że do pociągów w porannym szczycie nie sposób się wcisnąć).
– Chcemy się porozumieć. Czekamy na dane finansowe dotyczące wspólnego biletu, których dotychczas ZTM i Koleje Mazowieckie nam odmawiały – mówi burmistrz Ząbek Robert Perkowski.
– Wspólny bilet zostanie. Inaczej wyborcy wywiozą władze gminy na taczkach. Przecież więcej ludzi jeździ pociągami Kolei Mazowieckich, niż korzysta z przedszkoli – mówili wczoraj samorządowcy, którzy przystali na warunki ZTM.
W grę wchodzi przejście Ząbek z pierwszej do drugiej strefy biletowej. To oznaczałoby mniejsze dopłaty z samorządowego budżetu, ale większe wydatki mieszkańców. Dyrektor Leszek Ruta z ZTM przedstawił nam scenariusz, w którym pierwsza strefa dla Ząbek obowiązuje w autobusach podmiejskich, a druga... w pociągach. To będzie potęgować bałagan i zachęcać kontrolerów do polowań na gapowiczów.
Gminy podwarszawskie pokrywają od 20 do 40 proc. kosztów komunikacji (na swoim terenie). Pozostałych 60 – 80 proc. płaci Warszawa. Umowy ZTM z gminami były dotychczas podpisywane na rok, ale pojawił się pomysł zawierania ich na trzy lata.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.