Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Tusk obiecuje ring dla stolicy

Marek Kozubal 27-09-2013, ostatnia aktualizacja 27-09-2013 02:43

Przed warszawskim referendum premier zapowiedział, że jednak uda się zakończyć budowę obwodnicy w 2019 roku.

Nie obejdzie się bez kompromisów. Południowa część obwodnicy powstanie kosztem opóźnienia budowy odcinków tras wjazdowych do stolicy od strony Janek na południu i Łomianek na północy – tak zapowiedział wczoraj Donald Tusk. To z tych inwestycji zostaną przerzucone pieniądze na kontynuację budowy tzw. ringu Warszawy.

W ciągu ostatnich tygodni zostały oddane odcinki południowej obwodnicy od zjazdu z trasy S8 w Konotopie do ulicy Puławskiej. Łatwo można dzięki temu dojechać m.in. na lotnisko. Jednak gdy sznur samochodów ruszył, zakorkowana została Puławska. O kontynuację budowy obwodnicy apelowali m.in. radni z Ursynowa (PO wygrała tam ostatnie wybory samorządowe; Hanna Gronkiewicz-Waltz zdobyła tam prawie 60 proc. głosów).

Zgodnie z planami inwestycyjnymi droga powinna być pociągnięta aż do węzła Lubelska – przecinać Ursynów (tu ma być częściowo schowana w tunelu), Wilanów i ul. Przyczółkową, Wisłę, Wał Miedzeszyński i ul. Patriotów w Wawrze, ponadto poprowadzona estakadami nad Mazowieckim Parkiem Krajobrazowym. Ring ma być zamknięty drogą prowadzącą od północy z Marek.

Wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski mówi, że od dawna zabiegał o dokończenie tej inwestycji, bo dzięki niej będzie mniej korków. – Osobiście tą sprawa zajmowała się pani prezydent – zapewnia „Rz". Samorządowcy byli zaniepokojeni, bo Ministerstwo Transportu nie przewidywało środków na kontynuację tej inwestycji.

Wczoraj premier Donald Tusk przeciął jednak spekulacje. Obwieścił, że budowa południowej obwodnicy Warszawy jest „absolutnie kluczowa" i trzeba ją kontynuować.

Minister transportu Sławomir Nowak powiedział, że z tego powodu opóźniona zostanie budowa dwóch odcinków trasy S7 – na południe i północ od Warszawy. – Zaoszczędzone pieniądze z północnego przebiegu S7 Płońsk-Czosnów-Łomianki-Warszawa plus zaoszczędzone wskutek przesunięcia w czasie realizacji inwestycji S7 od Grójca do węzła Lotnisko pozwolą na sfinansowanie obwodnicy Warszawy – wyjaśnił. W sumie na ten cel zostanie przekazanych 9 mld zł.

Minister zapowiedział, że inwestycja ta zostanie oddana do użytku do końca 2019 r. 
– W grudniu zostaną rozpisane pierwsze przetargi na budowę tunelu na Ursynowie – dodał. Powinien on powstać w latach 2015–2018.  Nowak zaznaczył, że budowa wstrzymanych czasowo tras będzie kontynuowana po 2017 r. Dodał, że z powodu braku niektórych decyzji środowiskowych inwestycje te i tak muszą czekać.

Choć premier zapewniał, że polityka nie ma tu nic do rzeczy, innego zdania jest Piotr Guział, inicjator referendum w sprawie odwołania prezydent stolicy. – Premier rzucił jej koło ratunkowe – twierdzi. Jego zdaniem opóźnienie inwestycji pokazuje, jak źle Gronkiewicz-Waltz zarządza miastem.

Michał Olszewski nie chce komentować słów opozycji. Przypomina jednak, że za inwestycję odpowiada GDDKiA.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane