Blokada pod napięciem
Wytyczenie objazdów nie pomogło. Kierowcy utknęli pod Warszawą w korkach, bo drogi zablokowali mieszkańcy, którzy nie chcą linii wysokiego napięcia.
– Fala protestu narasta, przyłączają się do nas kolejne gminy i osoby. W Tarczynie w blokadzie uczestniczyło ok. 600 osób, w Oddziale – 400, setka w Jaktorowie, a Makówce ok. 300 – relacjonował „Rzeczpospolitej" w niedzielę Tomasz Drelichowski, prezes stowarzyszenia Otwarta Brama.
Jest on jednym z organizatorów protestu przeciwko budowie linii wysokiego napięcia kV 400 Kozienice–Ołtarzew przechodzącej przez podwarszawskie gminy.
Gdy zamykaliśmy to wydanie, protesty jeszcze trwały.
W czasie niedzielnego szczytu powakacyjnych powrotów mieszkańcy pojawili się na krajowej siódemce i ósemce. Przechodzili przez przejście dla pieszych i tym samym utrudniali przejazd pojazdów.
Policjanci, chociaż kierowali samochody na objazdy, przyznawali, że nie dało się uniknąć korków na trasach prowadzących do stolicy. I to mimo że na przykład protestujący w Pamiątce co pół godziny robili 10-minutową przerwę, aby przepuścić stojące w kolejce tiry.
Zdaniem protestujących budowa arterii energetycznej wpłynie negatywnie m.in. na stan zdrowia, obniży wartość ich nieruchomości. Sadownicy z Grójca uważają np., że źle wpłynie na jakość upraw.
Przebieg linii wytyczano wielokrotnie (szerzej pisaliśmy o tym w piątkowej „Rzeczpospolitej"). Jeszcze kilka tygodni temu obowiązywał wariant, zgodnie z którym trasa miała biec wzdłuż dróg szybkiego ruchu (wtedy protestowały osoby zamieszkujące tamte tereny). Na początku sierpnia Polskie Sieci Elektroenergetyczne poinformowały, że linia będzie budowana z wykorzystaniem korytarza określonego w planie zagospodarowania przestrzennego Mazowsza przez gminy Żabia Wola, Jaktorów, Radziejowice, Grodzisk Mazowiecki, Jasieniec oraz Promna. Ma zatem przechodzić przez osiedla, nawet obok jednej ze szkół.
PSE przekonują, że to ważna inwestycja, bo posłuży do wyprowadzenia mocy z budowanego największego w Polsce bloku energetycznego 1070 MW w elektrowni w Kozienicach. Ma dostarczać energię do aglomeracji warszawskiej, ale też centralnego i północno-wschodniego regionu Polski.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.