Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Powrót łomiarza

mz, blik 19-03-2009, ostatnia aktualizacja 19-03-2009 21:56

Henryk R. który na początku lat 90 atakował kobiety łomem wrócił do przestępczego fachu. Po wyjściu na wolność znów zaatakował i został zatrzymany przez policję.

źródło: KSP

Mężczyzna był postrachem całej Warszawy w 1993 rok. Wówczas to atakował starsze kobiety metalową rurką okradł. Bił je po głowie i okradał. Pięć ofiar nie przeżyło napadu. Przez wiele miesięcy bandyta był nieuchwytny. Komenda stołeczna powołała specjalną grupę. Na mieście pojawiły się plakaty ostrzegające kobiety. Henryka R. zatrzymano tuż po kolejnym napadzie na kobietę we wrześniu 1993 r.

Prokuratura zarzuciła mu udział w 29 napadach. W pierwszym poszlakowym procesie został skazany na 25 lat więzienia. W drugim dostał karę 15. Wyszedł w ub. roku we wrześniu. I znów zajął się napadami na kobiety.

Jedną z nich zaatakował w środę w Piasecznie przy ul. Kniaziewicza. — Kopnął ją mocno w nogę. Kobieta upadła i straciła przytomność. Bandyta zabarał jej torebkę z dokumentami i pieniędzmi — opowiada jeden z policjantów.

Napad widzieli świadkowie i wezwali policję. Ta kilkaset metrów dalej ujęła Henryka R. Nie miał już przy sobie skradzionej torebki, ale miał pieniądze. — Dokładnie tyle ile skradł kobiecie — opowiada jeden z policjantów.

Mężczyzna jeszcze dziś będzie przesłuchiwany. Usłyszy zarzut rozboju. Śledczy będą wnioskować o jego powrót za kraty. Policja będzie badać czy ma on koncie podobne napady.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane