Komisariat łapówkarzy
Co piąty policjant z komisariatu w Wesołej jest podejrzany o przyjęcie łapówki. Funkcjonariusze nie mogą pracować. Komendant też nie ma czystej karty. A w dzielnicy jest coraz bardziej niebezpiecznie.
W komisariacie przy ul. 1. Praskiego Pułku w Wesołej wciąż ubywa mundurowych. Od kilku miesięcy zjawiają się tam policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji i zabierają ich na przesłuchanie do prokuratury.
Później policjanci słyszą zarzuty karne i są zawieszani w pełnieniu obowiązków. – Zarzuty korupcyjne postawiono już dziesięciu policjantom. Funkcjonariusze podejrzani są łącznie o 25 przestępstw – mówi Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Komendantem komisariatu, w którym dochodziło do korupcji, powinien być człowiek z czystą kartą - Piotr Kruszyński, profesor prawa
Kiedy brali łapówki? Według śledczych, ponad rok temu, średnio od 50 do tysiąca złotych. Za co? Za tuszowanie wykroczeń drogowych. I wiele wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec łapówkarskiego serialu. – Nie wykluczamy kolejnych zatrzymań w tej sprawie – przyznaje prokurator Mazur.
Więcej kradzieży Z dziesięciu podejrzanych policjantów ośmiu jest zawieszonych, a jeden trafił do aresztu. Już teraz w komisariacie nie pracuje co piąty funkcjonariusz.
Zdaniem mieszkańców, którzy skontaktowali się z naszą redakcją, Wesoła uważana dotychczas za „oazę spokoju” staje się miejscem coraz bardziej niebezpiecznym. – Na ulicach praktycznie nie widać patroli – mówią. Chociaż w ubiegłym roku Wesoła plasowała się w czołówce dzielnic, w których nie notowano ciężkich przestępstw (nie było zabójstw, gwałtów, rozbojów z bronią), to jednak bezpieczna nie była. W 2009 roku w porównaniu do poprzedniego o jedną trzecią wzrosła liczba włamań i kradzieży, a kradzieży samochodów nawet 2,5 razy. Drastycznie spadła też skuteczność policjantów w łapaniu złodziei aut. Wykrywalność takich przestępstw wyniosła zaledwie 6,7 proc.
Chociaż w komisariacie źle się dzieje, to burmistrz dzielnicy Edward Kłos nie załamuje rąk: – Na tle Warszawy u nas i tak nie jest źle – przekonuje. Jak komendant komisariatu radzi sobie z organizacją pracy funkcjonariuszy? – Z komendy rejonowej na Pradze-Południe otrzymaliśmy wsparcie czterech policjantów. Staram się tak ustalać grafik służby, aby na ulicach dzielnicy nie zabrakło patroli – mówi komendant Mariusz Mączkorowski.
Sprawa komendanta
Mączkorowski został szefem komisariatu w Wesołej kilka tygodni temu. Wcześniej pracował w komendzie na Pradze-Południe. Jak ustaliliśmy, trzy lata temu komendant był podejrzanym w sprawie karnej. Sprawa dotyczyła składania fałszywych zeznań w trakcie śledztwa dotyczącego fałszowania grafiku służbowego południowopraskiej placówki.
Mariusz Mączkorowski usłyszał zarzut składania fałszywych zeznań. 26 listopada 2007 roku sąd dla Śródmieścia warunkowo umorzył jednak jego sprawę. – To oznacza, że nie został skazany – uważa karnista prof. Piotr Kruszyński.
Komenda stołeczna uznała teraz, że nie ma żadnych przeszkód, aby awansować Mączkorowskiego na szefa komisariatu. – To jednak sytuacja niezręczna. Komendantem komisariatu, gdzie dochodziło do korupcji, powinien być człowiek z czystą kartą – dodaje profesor Kruszyński.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.