Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Komisariat łapówkarzy

Janina Blikowska, Marek Kozubal 10-03-2010, ostatnia aktualizacja 11-03-2010 19:26

Co piąty policjant z komisariatu w Wesołej jest podejrzany o przyjęcie łapówki. Funkcjonariusze nie mogą pracować. Komendant też nie ma czystej karty. A w dzielnicy jest coraz bardziej niebezpiecznie.

autor: Bartosz Sadowski
źródło: Fotorzepa
Piotr Kruszyński, profesor prawa
autor: Pasterski Radosław
źródło: Fotorzepa
Piotr Kruszyński, profesor prawa

W komisariacie przy ul. 1. Praskiego Pułku w Wesołej wciąż ubywa mundurowych. Od kilku miesięcy zjawiają się tam policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji i zabierają ich na przesłuchanie do prokuratury.

Później policjanci słyszą zarzuty karne i są zawieszani w pełnieniu obowiązków. – Zarzuty korupcyjne postawiono już dziesięciu policjantom. Funkcjonariusze podejrzani są łącznie o 25 przestępstw – mówi Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Komendantem komisariatu, w którym dochodziło do korupcji, powinien być człowiek z czystą kartą - Piotr Kruszyński, profesor prawa

Kiedy brali łapówki? Według śledczych, ponad rok temu, średnio od 50 do tysiąca złotych. Za co? Za tuszowanie wykroczeń drogowych. I wiele wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec łapówkarskiego serialu. – Nie wykluczamy kolejnych zatrzymań w tej sprawie – przyznaje prokurator Mazur.

Więcej kradzieży Z dziesięciu podejrzanych policjantów ośmiu jest zawieszonych, a jeden trafił do aresztu. Już teraz w komisariacie nie pracuje co piąty funkcjonariusz.

Zdaniem mieszkańców, którzy skontaktowali się z naszą redakcją, Wesoła uważana dotychczas za „oazę spokoju” staje się miejscem coraz bardziej niebezpiecznym. – Na ulicach praktycznie nie widać patroli – mówią. Chociaż w ubiegłym roku Wesoła plasowała się w czołówce dzielnic, w których nie notowano ciężkich przestępstw (nie było zabójstw, gwałtów, rozbojów z bronią), to jednak bezpieczna nie była. W 2009 roku w porównaniu do poprzedniego o jedną trzecią wzrosła liczba włamań i kradzieży, a kradzieży samochodów nawet 2,5 razy. Drastycznie spadła też skuteczność policjantów w łapaniu złodziei aut. Wykrywalność takich przestępstw wyniosła zaledwie 6,7 proc.

Chociaż w komisariacie źle się dzieje, to burmistrz dzielnicy Edward Kłos nie załamuje rąk: – Na tle Warszawy u nas i tak nie jest źle – przekonuje. Jak komendant komisariatu radzi sobie z organizacją pracy funkcjonariuszy? – Z komendy rejonowej na Pradze-Południe otrzymaliśmy wsparcie czterech policjantów. Staram się tak ustalać grafik służby, aby na ulicach dzielnicy nie zabrakło patroli – mówi komendant Mariusz Mączkorowski.

Sprawa komendanta

Mączkorowski został szefem komisariatu w Wesołej kilka tygodni temu. Wcześniej pracował w komendzie na Pradze-Południe. Jak ustaliliśmy, trzy lata temu komendant był podejrzanym w sprawie karnej. Sprawa dotyczyła składania fałszywych zeznań w trakcie śledztwa dotyczącego fałszowania grafiku służbowego południowopraskiej placówki.

Mariusz Mączkorowski usłyszał zarzut składania fałszywych zeznań. 26 listopada 2007 roku sąd dla Śródmieścia warunkowo umorzył jednak jego sprawę. – To oznacza, że nie został skazany – uważa karnista prof. Piotr Kruszyński.

Komenda stołeczna uznała teraz, że nie ma żadnych przeszkód, aby awansować Mączkorowskiego na szefa komisariatu. – To jednak sytuacja niezręczna. Komendantem komisariatu, gdzie dochodziło do korupcji, powinien być człowiek z czystą kartą – dodaje profesor Kruszyński.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane