Czarny wtorek: dwa napady na banki
W ciągu niespełna trzech godzin złodzieje ograbili dwa banki w centrum miasta. Z kasy zabrali 11 tys. zł. Policja nie złapała sprawców.
Przed godz. 13 przestępca wtargnął do oddziału Eurobanku przy ul. Grójeckiej. Był ubrany w dżinsowe spodnie i czarną bluzę. Twarz miał zasłoniętą chustą. W placówce było pięć osób: czterech pracowników i klient. Bandyta sterroryzował ich bronią i zażądał gotówki. – Napad trwał dwie minuty. Kiedy napastnik dostał pieniądze, po prostu wyszedł – opowiada policjant. Nikt nie ucierpiał. Złodziej ukradł ok. 8 tys. zł.
Niespełna trzy godziny później kolejny bandyta wtargnął do banku Millennium przy skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich i ul. Chałubińskiego. Też miał w ręku broń. Zabrał ok. 3 tys. zł i uciekł. – Nikomu nic się nie stało – mówi Wojciech Kaczorowski, rzecznik banku. W czasie napadu w placówce było czterech pracowników i dwóch klientów.
– Widziałam, jak mężczyzna uciekał w kierunku ul. Nowogrodzkiej – mówi świadek zdarzenia. Być może w samochodzie czekał na niego wspólnik. – Sprawca miał kręcone włosy, czapkę, był wysoki i szczupły – opisuje Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji. Wstępnie śledczy wykluczają, aby obydwu napadów dokonała ta sama osoba. Do wieczora funkcjonariusze nie zatrzymali sprawców.
Wczorajsze napady to kolejne – ósmy i dziewiąty – w tym roku. Placówka Eurobanku na Grójeckiej została ograbiona już po raz drugi. We wrześniu bandyta zabrał z tego oddziału 12 tys. zł. Sprawcy policja nie złapała. Zdaniem przedstawicieli banku, placówka jest dobrze zabezpieczona. – Zgodnie z obowiązującymi standardami – informuje Anna Kula z Eurobanku. W tym roku policjanci ujęli sprawców tylko jednego styczniowego napadu na bank – tego przy ul. Nałęczowskiej.
Bankowcy są już tak przestraszeni, że wszczynają nawet fałszywe alarmy. Wczoraj na policję wpłynął sygnał o podejrzanym mężczyźnie, który pojawił się w Millennium na Ursynowie. Gdy przyjechali mundurowi, okazało się, że był to klient. Podobna sytuacja miała miejsce przedwczoraj na ul. Nałęczowskiej.
Pracownicy banków reagują nerwowo na osoby, które pojawiają się w okolicy placówek w ciemnych okularach, kapturach i twarze zasłaniają szalikami. – Lepiej reagować na drobny nawet sygnał, niż potem żałować, że się go zignorowało – usprawiedliwia bankowców policjant.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.