Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Z Malty z kłopotami

Grażyna Zawadka 24-02-2016, ostatnia aktualizacja 24-02-2016 09:19

Jak przewieźć Kajetana P. do Polski? Policja sonduje linie lotnicze.

Policjanci obawiają się, że brutalność zbrodni, o jaką podejrzewany jest Kajetan P., mogłaby sprowokować ataki za strony pasażerów samolotu, którym przewożono by go do kraju. Fot. Ray Attard
źródło: PAP/EPA
Policjanci obawiają się, że brutalność zbrodni, o jaką podejrzewany jest Kajetan P., mogłaby sprowokować ataki za strony pasażerów samolotu, którym przewożono by go do kraju. Fot. Ray Attard

Kajetan P. podejrzany o brutalne zabójstwo młodej kobiety w Warszawie w końcu tygodnia wróci do kraju z Malty, dokąd uciekł. Przyleci samolotem, w kajdankach, pod eskortą policji – tyle wiadomo na pewno.

Nie wszystko jednak jest oczywiste przy przewożeniu do kraju osoby podejrzanej o tak brutalne morderstwo. – Rozważane są różne warianty podróży, lada dzień zapadnie decyzja o wyborze optymalnego środka transportu – mówi „Rzeczpospolitej" Marcin Szyndler, rzecznik Komendy Głównej Policji.

Z dala od pasażerów

27-latek został ujęty w miniony czwartek w stolicy Malty La Valletcie, gdzie przypłynął promem z Sycylii. Tego samego dnia tamtejszy sąd zgodził się na jego ekstradycję do Polski, a P. wyraził na to zgodę. Po siedmiu dniach wyrok będzie prawomocny, w Komendzie Głównej Policji (KGP) trwają więc intensywne przygotowania dotyczące podróży.

Kajetan P. zostanie przywieziony samolotem. Towarzyszyć mu będą najprawdopodobniej funkcjonariusze z wydziału konwojowego lub realizacyjnego KGP, rutynowo sprowadzający uciekinierów z różnych zakątków świata. Mają ich wspierać antyterroryści.

Najtańszy – a ten argument także jest brany pod uwagę – byłby lot samolotem rejsowym. Problem w tym, że nie ma bezpośrednich połączeń La Valletty z Warszawą. Ze stolicy Malty są połączenia rejsowe, ale do innych miast w Polsce. Mogą być więc konieczne międzylądowania.

– Nigdy nie lecimy anonimowo, nie możemy ukrywać, kogo chcemy przewieźć. Transport przestępców samolotami rejsowymi zawsze odbywa się za zgodą przewoźnika – mówi nam funkcjonariusz KGP doświadczony w organizacji takich konwojów.

Dlatego – według informacji „Rzeczpospolitej" – policjanci wybrali kilka wchodzących w grę lotów i rozesłali zapytania do przewoźników.

Problem dotyczy też odizolowania Kajetana P. od pasażerów. – Brutalność zbrodni, o jaką jest podejrzany, mogłaby sprowokować ataki czy wręcz próby samosądu – dodaje nasz rozmówca.

Śledczy pytają więc przewoźników o możliwość takiego ulokowania P., by nie miał styczności z pasażerami. Od odpowiedzi uzależniają wybór rozwiązania. Decyzja zapadnie najpóźniej w środę.

Dziwny kierunek: Afryka

W kraju Kajetan P. usłyszy zarzut zabójstwa 33-letniej nauczycieli języka włoskiego. Umówił się w jej mieszkaniu na lekcję, tam ją zabił, a zwłoki rozczłonkował, obcinając ofierze głowę, po czym taksówką zawiózł je do swojego mieszkania w sąsiedniej dzielnicy – ustalili śledczy. By zatrzeć ślady, podpalił lokum i uciekł. Chciał dotrzeć do Tunezji, zanim wpadł, w konsulacie tego państwa pytał o możliwość uzyskania wizy.

P. pogrążyły m.in. zebrane na miejscu zbrodni ślady, w tym jego DNA, nagrania z monitoringu i zeznania taksówkarza. Nieświadom grozy, przewoził P., który tranportował – jak twierdził – „tuszę z dzika".

Strategia śledztwa będzie w dużej mierze zależeć od tego, czy P. przyzna się do winy. – Od tego, jakie złoży wyjaśnienia, czy będą zbieżne z zebranym materiałem dowodowym, czy z nim sprzeczne – mówi Wojciech Sołdaczuk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Standardowo biegli ocenią poczytalność P. w chwili dokonania czynu. – Z jednej strony jego zachowanie po zbrodni: podpalenie mieszkania dla zatarcia śladów, ucieczka przez kilka krajów, wskazują, że jest inteligentny. Z drugiej sam udał się do konsulatu, niejako się dekonspirując – mówi nam jeden ze śledczych.

Kajetan P. chciał uciec do Afryki – ten kierunek przestępcy wybierają rzadko. Najwięcej osób, jak można wnioskować po liczbie zatrzymanych i sprowadzonych do kraju, wybiera Wielką Brytanię. W zeszłym roku stamtąd przywieziono 601 osób, czyli ponad połowę spośród wszystkich sprowadzonych w tym czasie do Polski.

Kolejne kraje, z których na koszt państwa poszukiwani wrócili, to Holandia (123 osoby) i Francja (78). Najwięcej sprowadzono podejrzanych o kradzieże. Podejrzanych o zabójstwa wróciło do kraju w kajdankach pięciu. W 2014 r. zaś 15.

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane