Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Czym zwabić wakacyjnego gościa

Adam Roguski 27-07-2018, ostatnia aktualizacja 27-07-2018 11:40

Nie tylko cena decyduje o tym, czy uda się wynająć pokoje w sezonie.

Nawet historyczne mury hotelu Zamek Gniew muszą pomieścić salę zabaw dla dzieci.
źródło: materiały prasowe
Nawet historyczne mury hotelu Zamek Gniew muszą pomieścić salę zabaw dla dzieci.

Wakacje to czas, kiedy polskie hotele mogą przyciągać znacznie więcej klientów niż poza urlopowym sezonem. Pod warunkiem, że mają interesującą ofertę, którą mogą konkurować z wyspecjalizowanymi turystycznymi ośrodkami w ciepłych krajach z formułą all inclusive.

Konkretne 
oczekiwania

– Okres letni to żniwa dla rynku hotelowego. Obłożenie hoteli w sezonie, tj. od czerwca do sierpnia, może wynosić nawet 100 proc. – wskazuje Rafał Rosiejak, dyrektor działu doradztwa i rozwoju projektów hotelowych w Colliers International. – Jednak aby osiągnąć taki poziom zapełnienia obiektu, hotelarze muszą przyciągnąć rodziny z dziećmi oraz grupy wyjazdowe, głównie kolonijne. To główny klient docelowy branży w okresie letnim – dodaje Rosiejak.

Ekspert zaznacza, że rodzice, podejmując decyzję o wyborze hotelu, w którym spędzą wakacje z dziećmi, biorą pod uwagę kilka kluczowych elementów.

Po pierwsze, to lokalizacja hotelu. Liczy się odległość od domu, długość podróży, a także dostępność komunikacyjna zarówno, jeśli chodzi o transport własny, jak i publiczny.

Po drugie, pod uwagę brane są atrakcje oferowane przez obiekt, jak baseny, świetlice, animacje czy zewnętrzne i wewnętrzne place zabaw.

Ważnym czynnikiem jest także struktura i wielkość pokojów. – W polskich hotelach relatywnie niewiele jest pokojów łączonych, umożliwiających zabawę i odpoczynek dzieci w jednej sypialni, a z drugiej strony kontrolę rodziców nad pociechami bez konieczności wychodzenia na korytarz. Brakuje także pokojów typu studio, gdzie bez problemu pomieści się cztero-, pięcioosobowa rodzina – mówi Rosiejak. Zaznacza, że z tego względu coraz popularniejsze jest korzystanie przez takich klientów z ofert internetowych platform umożliwiających wynajem apartamentów, jak Airbnb.

Rodzice z dziećmi zwracają również uwagę na kwestie gastronomiczne, dostosowanie posiłków dla najmłodszych, jak i możliwość skorzystania z zastawy dziecięcej (plastikowe lub papierowe naczynia, śliniaki, bezpieczne sztućce, wydzielone strefy jadalne dla dzieci z małymi, ekologicznymi meblami).

Kolejny czynnik to parking zewnętrzny. – Wiele rodzin podróżuje samochodami z kuframi dachowymi lub rowerami na dachu, istotne jest więc zapewnienie przez hotel miejsc parkingowych na zewnątrz obiektu, gdyż z powodu ograniczeń wysokości w garażu podziemnym – do około 2,1–2,2 m – niektórzy goście nie mogą z niego skorzystać – wskazuje Rosiejak.

Ważne jest także to, by hotel był przyjazny dla zwierząt.

– Warto zwrócić uwagę, że wyżej wymienione elementy nie wymagają od właścicieli hoteli ogromnych inwestycji, należą raczej do sfery organizacyjnej i operacyjnej – podkreśla Rosiejak.

Większa 
elastyczność

Jak wynika z danych Emmerson Evaluation, Kołobrzeg, Świnoujście, Półwysep Helski (Jastarnia, Jurata i Chałupy) na północy oraz Zakopane, Karpacz i Beskidy (Szczyrk, Wisła i Ustroń) na południu – to główne miejsca w Polsce, gdzie zlokalizowane są hotele kwalifikowane jako turystyczne. Najwięcej jest obiektów trzygwiazdkowych, które oferują w sumie 3,48 tys. pokojów. Hoteli czterogwiazdkowych jest mniej, ale w sumie dysponują one 3,51 tys. pokojów.

Analitycy Profitroomu – spółki wspierającej branżę hotelową (m.in. system rezerwacji online) – wskazują, że pierwszy raz od wielu lat odnotowany został spadek sprzedaży w hotelach nadmorskich w sezonie wakacyjnym. Biorąc pod uwagę wartość i liczbę dokonanych do czerwca rezerwacji na terminy lipiec–sierpień, ponad 50 proc. hoteli zanotowało znaczące spadki. lepiej poradziły sobie obiekty w górach.

Eksperci Profitroomu wskazują na kilka przyczyn tego stanu rzeczy. Po pierwsze, poprawiła się oferta biur podróży w zakresie wycieczek w trybie first minute (rezerwacja z wielomiesięcznym wyprzedzeniem), co skłoniło Polaków do wcześniejszego zaplanowania głównego urlopu za granicą. Także oczekiwania cenowe w polskich kurortach nadmorskich okazały się wygórowane względem oczekiwań potencjalnych klientów. Oferta hoteli górskich jest pod tym względem wyraźnie przyjaźniejsza.

Analitycy przekonują, że jeszcze nie wszystko stracone. Właściciele hoteli powinni przede wszystkim skorelować ceny z sytuacją na rynku – zastosować rabat przewidujący tym niższą cenę w przeliczeniu na dobę im dłuższy jest rezerwowany pobyt. Oferty te powinny być elastyczne – bez sztywnych pakietów z określonym dniem przyjazdu.

Przyjazne 
pakiety

Ważne jest również maksymalne uproszczenie polityki pobytu z dziećmi – często bolączką polskich hoteli są zawiłe i skomplikowane zasady obliczania ceny za nocleg i wyżywienie.

Jeśli chodzi o wyżywienie, warto zaoferować formułę HB, czyli śniadanie i obiadokolację. Dobrze widziane są jasne informacje w zakresie godziny serwowania posiłków, pozycji dla dzieci i dodatkowych atrakcji, jak live cooking, wieczory grillowe, tematyczne itp. Ponadto obiadokolacja w pakiecie powinna być tańsza niż gdyby kupować ją osobno.

Eksperci Profitroomu podkreślają, że przede wszystkim należy podjąć działania marketingowe pomocne w dotarciu do klientów, którzy jeszcze teraz szukają inspiracji wakacyjnego wypoczynku. Co prawda wielu Polaków ma już zaplanowane „główne" wakacje, ale obserwowana jest tendencja wybierania się na dodatkowe, spontaniczne, kilkudniowe wypady. ©℗

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane