Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Tylko w Warszawie zabudowują parki

Michał Kozak 09-06-2008, ostatnia aktualizacja 10-06-2008 14:30

Pomysł postawienia wieżowca w parku Świętokrzyskim to ewenement w skali kraju. Władze innych miast dbają o zieleń, a inwestorów przyciągają, przygotowując do zabudowy wolne tereny.

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że wycięta i sprzedana deweloperowi zostanie zachodnia część parku Świętokrzyskiego. Przeciw pomysłowi protestują mieszkańcy. A architekci, urbaniści i naukowcy badający zmiany klimatu stolicy alarmują, że decyzja pozbawi centrum miasta naturalnej „klimatyzacji“, jaką zapewniają rośliny.

Postanowiliśmy sprawdzić, jak zieleń traktują władze innych miast.W ogłoszonym kilka dni temu sondażu „Forbesa“ jako najbardziej przyjazne inwestorom polskie miasto przedsiębiorcy wskazali Wrocław.

Zieleń stolicy Dolnego Śląska poważnie ucierpiała w czasie powodzi 1997 roku. Zniszczonych zostało wtedy m.in. kilka atrakcyjnie położonych parków, w tym położony nieopodal Hali Ludowej Ogród Japoński w parku Szczytnickim. Jednak władze miasta nie przeznaczyły tych terenów pod zabudowę. Zajęły się ratowaniem zieleni, na którą chrapkę miałby niejeden deweloper.

– Miasto musi rozwijać się harmonijnie. Tereny rekreacyjne i parki są tak samo ważne jak drogi czy tereny pod budownictwo – mówi rzecznik prezydenta Wrocławia Marcin Garcarz.

Ostatni park zabudowano tam w czasach PRL-u, pod topór poszły drzewa rosnące w miejscu, gdzie dziś znajduje się dworzec autobusowy.To, że dziś we Wrocławiu parków nie wycinają ani nie zabudowują, nie oznacza, że miasto przestało się rozwijać. – Zajmujemy się przygotowywaniem warunków do inwestowania w miejscach dotąd niezabudowanych. Przygotowaliśmy plany zagospodarowania nowych terenów i doprowadzamy tam infrastrukturę – opowiada Garcarz.

Więc może w dawnej stolicy Polski tną zieleń?W centrum Krakowa rozciągają się Błonia. Jednak również władze grodu Kraka nie zamierzają uszczknąć ani kawałka z 48-hektarowego terenu.

– Nasi mieszkańcy by na to nie pozwolili. Przychodzą tu wypoczywać. To jeden z symboli Krakowa, jak hejnał, Barbakan czy lajkonik – tłumaczy rzeczniczka krakowskiego magistratu Renata Lisowska.

A jak jest za granicą? Kolejni prezydenci wielokrotnie oznajmiali, że chcieliby, aby stolica stała się „drugim Paryżem“. Nad Sekwaną jednak o wycinaniu zieleni nie ma mowy. Wręcz przeciwnie – w centrum miasta w ostatnich latach powstało kilka nowych parków. W sumie w ciągu ostatnich 30 lat założono tam 140 hektarów parków, skwerów i zieleńców. Do bardziej spektakularnych należy utworzenie w latach 1982 – 1988 liczącego sześć hektarów parku w ścisłym centrum miasta – na miejscu słynnych paryskich hal targowych.

Skomentuj artykuł

Życie Warszawy

Najczęściej czytane