Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Przemiany po obu stronach Wisły

Anna Brzezińska 28-10-2008, ostatnia aktualizacja 28-10-2008 22:30

Wiosną premiera filmu Agnieszki Holland, latem festiwal Wisły, jesienią – designu, a zimą – aplikacja. Oto stołeczny start do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016.

autor: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa

Europejska Stolica Kultury – brzmi dumnie. Co do tego nikt nie ma wątpliwości. A jednak miesiącami to stwierdzenie stołeczni urzędnicy dźwigali jak brzemię. Już w połowie ubiegłego roku radni podjęli decyzję: Warszawa stanie do wyścigu o ESK. I co dalej? Cisza. O tym, że warto zabiegać o tytuł, wiedzieli wszyscy. O tym, jak się o niego starać – niewielu.

Kultura a gospodarka

Zdaniem ratusza, nie wiedziała Renata Czarnkowska-Listoś, która jako zastępca dyrektora Biura Kultury szefowała zespołem przygotowującym kandydaturę. Po tym, jak w listopadzie kontrowersje wzbudził jej pomysł na promocję Warszawy filmem z Pałacem Kultury i Nauki z polem kapusty w tle, prezydent miasta wręczyła Czarnkowskiej-Listoś wymówienie.

Dopiero w lutym 2008 r. wakat zapełniła Ewa Czeszejko-Sochacka. Na pierwszych konferencjach z jej udziałem można było posłuchać głównie enigmatycznych i hurraoptymistycznych stwierdzeń o potencjale Warszawy. Chcieliśmy konkretów. – To nie wyścig – wielokrotnie uspokajał Marek Kraszewski, dyrektor Biura Kultury.

Rywalizacja czy nie – jest o co walczyć. Miasto, które zdobędzie tytuł ESK, może liczyć na zastrzyk finansowy i promocję. Wstępna kwota, jaką unia dofinansuje jego działania w 2016 r., to 1,5 mln euro. O prestiżu nie ma co wspominać. Przekonał się o tym Kraków – ESK w 2000 r. – Do dziś odczuwamy pozytywne skutki tej decyzji – mówi Danuta Glondys, ówczesna dyrektor Wydziału Kultury Krakowa, a dziś szefowa stowarzyszenia Willa Decjusza i ekspert EU ds. procedury przyznawania tytułu. – Przygotowywaliśmy się cztery lata. Działania kulturalne przełożyły się na rozwój turystyki, infrastruktury, gospodarki.

Kraków nie musiał z nikim konkurować. Warszawa musi. Do wyścigu stanęło osiem miast: Łódź, Wrocław, Gdańsk, Poznań, Toruń, Lublin i Szczecin. Pod koniec roku wszystkie złożą aplikacje. Wygrany tytuł będzie dzielić z hiszpańskim miastem np. Pampeluną lub Valencją, reprezentantem starej unii.

Miasto muzyki po drodze

W stolicy konkretnych działań doczekaliśmy we wrześniu . – Wcześniej opracowywaliśmy strategię, opierając się na badaniach przeprowadzanych wśród mieszkańców – tłumaczy kilkumiesięczny zastój Czeszejko-Sochacka.

W ekspresowym, trzymiesięcznym tempie przygotowano Orange Warsaw Festiwal. – Komisja bierze pod uwagę wydarzenia, które na stałe wpisały się w kalendarz kulturalny miasta, ale większą wagę mają dla niej te powołane z myślą o ESK – podkreśla Glondys.

Czy jednak to imprezy o stricte popularnym, masowym charakterze? Większość z 35 tysięcy widzów oklaskujących Wyclefa Jeana, Kelly Rowland i Apollo 440 była zadowolona. Czy jednak 1,5 miliona, jakie miasto dołożyło do tej imprezy zaprocentuje, pokaże czas.

– Warszawa to miasto muzyki i na to położymy nacisk – powtarza pełnomocnik i już zapowiada Rok Chopinowski 2010 r. jako jeden z najważniejszych etapów przygotowań. Mamy słynne na cały świat festiwale, w tym Warszawską Jesień, Festiwal Beethovenowski czy konkurs chopinowski. Jesteśmy też rozpoznawali jako stolica jazzu – wymienia Czeszejko-Sochacka.

We wrześniu w otwartym dla mieszkańców konkursie wybrano hasło promocyjne („Warszawa. Każdemu po drodze“). W drugi etap wszedł konkurs fotograficzny. Z pomocą Andrzeja Pągowskiego wyłoniono 20 zdjęć, z których mieszkańcy wybiorą najlepsze. W listopadzie ruszy kampania bilboardowa, podsumowująca oba konkursy.

Miesiąc później zacznie działać warszawska strona ESK. Na razie dobrym źródłem informacji w sieci może pochwalić się tylko Poznań, Łódź i Toruń. Ich strony kuszą też nowoczesną grafiką. Tego nie można powiedzieć o stolicy. Podstrona ESK, prowadząca ze strony ratusza nie powala wizualnie, a o treści opartej na zdawkowych informacjach lepiej nie wspominać.

Stolicę mają promować znane nazwiska. Jej ambasadorami zostaną m.in. Jan A. Kaczmarek, który pisze musical o młodości Fryderyka Chopina spędzonej w Warszawie i Agnieszka Holland. Reżyserka właśnie przygotowuje film reklamujący miasto. Jego treść jest osnuta tajemnicą. Premiera planowana jest na wiosnę. Film, pokazywany m.in. w Internecie i CNN ma być wizytówką Warszawy.

To nie jedyne plany na przyszły rok. Ratusz kolejny raz podejmie się próby ożywienia brzegów Wisły. Tym razem działania wpiszą się w program festiwalu sztuki „Przemiany“.

– W oparciu o to, co już dzieje się nad rzeką, i z pomocą nowych organizacji stworzymy cykl imprez – mówi Marek Piwowarski, pełnomocnik ds. Wisły. – Przedłużymy sezon, bo wydarzenia będą obywać się od kwietnia do września.

Festiwal Wisły dobiegnie końca, a jesienią wystartuje ten poświęcony designowi – „Let’s Design Everything“. Na zarzut, że kopiujemy pomysł Łodzi, gdzie do końca miesiąca trwa II festiwal designu pełnomocnik odpowiada: – Wspólny jest nam tylko temat. My wyjdziemy ze sztuką użytkową na ulicę.

Trwają prace nad opracowaniem programu. Doprecyzowany jest też plan nowego całorocznego wydarzenia – Festiwalu Kultury Niezależnej. Dzięki niemu Warszawa ma konkurować z Berlinem, który stale przyciąga turystów m.in. spektaklami offowymi.

O ile jednak w Niemczech miasto dopłaca do imprez oraz niskimi czynszami i szeroką promocją zachęca artystów do działania, o tyle w Warszawie niezależne inicjatywy wciąż nie mogą liczyć na wiele.

– Na razie spróbujemy połączyć ze sobą wszystkie imprezy – mówi pełnomocnik. Jak? Tego jeszcze nie wiadomo. Jednym z pomysłów jest wspólna polityka promocyjna. Jedyne, co wiadomo, to to, że ich zakończeniem będzie grudniowa Inwazja Sztuki Niezależnej „Re:Wizje“.

Tu każdy jest wygranym

Plany są, ale ich szczegółami ratusz, choć krytykowany za opieszałość, dzieli się niechętnie. – Trzeba być ostrożnym, mówiąc strategię, nie narażać się na działania konkurencji – uważa Glondys.

Wiadomo jednak, że w budżecie przewidziano środki na realizację zarysowanych zamierzeń. O ile w 2008 r. na ESK przeznaczono 3,5 mln., o tyle teraz taką samą kwotą ratusz dofinansuje tylko projekty na „Przemiany“. Ok. 2 mln. zł pochłonie organizacja festiwalu desingu, a 5,5 mln Orange Festiwal i Festiwal Kultury Niezależnej.

Równie ważna, jak rozbudowa infrastruktury, jest budowanie tożsamości miasta. I tak Lublin oparł swoją strategię na wizerunku miasta wielu kultur. Tę zaletę – więź ze wschodnią Europą – podkreśla też stolica. Zdaniem Glondys, już samo określenie charakteru miasta i stworzenie koncepcji promocji przekłada się na jego rozwój.

Wychodzi więc na to, że każde ze startujących do ESK 2016 miast, niezależnie od unijnego werdyktu, jest dziś na wygranej pozycji.

współpraca Jakub Wydrzyński

ZBLIŻENIE

Czym jest Europejska Stolica Kultury?

To tytuł nadawany wybranym miastom przez Unię Europejską. Ma on prestiżowy charakter, gdyż przez rok umożliwia promocję kultury zarówno danego miasta, jak i kraju na całym kontynencie. Wyróżnione miasta mogą liczyć na dofinansowanie wydarzeń kulturalnych. Na pomysł takiego zintegrowania członków unii w 1985 r. wpadła Melina Mercouri, grecka minister kultury. Pierwszym wyróżnionym miastem były Ateny, rodzinne miasto polityk, także piosenkarki i aktorki. Przed dwoma laty zmieniono procedury przyznawania tytułu. Teraz Unia wybiera dwa państwa, a kandydatury miast wyłaniane są już 9 lat przed nadaniem tytułu. Aspiranci mają więc więcej czasu na przygotowanie miasta. W pierwszej fazie kwalifikacji ofert komisja złożona z przedstawicieli UE i rodzimych specjalistów typuje kilka najlepszych miast. Potem daje im kilka kolejnych miesięcy na doszlifowanie oferty do oczekiwań organizatorów. W tym roku tytuł należy do miast Liverpool i Stavanger. W przyszłym do Wilna i Linz.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane