Bocian w prokuraturze
W żoliborskiej prokuraturze wysyp młodych matek. Dziesięcioro dzieci już przyszło na świat, a sześcioro kolejnych jest w drodze.
O tym przypadku mówią prokuratorzy w całym mieście. – Takiego wysypu ciąż nie było dotąd nigdzie – żartuje warszawski śledczy.
Wysyp mam
Żoliborska jednostka ma 29 etatów prokuratorskich. Prawie 40 proc. jest zablokowana przez panie, które albo właśnie urodziły dziecko, albo na nie czekają. Pięć prokuratorek jest na urlopach macierzyńskich, jedna na wychowawczym, a kolejna na wypoczynkowym, bo urlop macierzyński jej się skończył. Trzy przyszłe mamy są na zwolnieniach lekarskich. Jakby tego było mało, dzieci spodziewają się także trzy pracownice sekretariatu, a jedna z nich niedawno urodziła. Poza tym w ubiegłym roku dwie asesorki, które nie miały etatu, też zostały matkami.
– W październiku przyszła do nas nowa prokurator, no i oczywiście okazało się, że jest w ciąży – opowiada Katarzyna Szyfer, szefowa żoliborskiej prokuratury. Dodaje, że choć ciąże i porody komplikują pracę, to stara się tak dzielić obowiązki, by wszystkie śledztwa były prowadzone na czas.
O trudnej sytuacji w żoliborskiej jednostce wie szef Prokuratury Okręgowej Andrzej Janecki: – Staramy się ich wspomóc – zapewnia. – Na rozprawy chodzą prokuratorzy z innych dzielnic. Dwa razy w tygodniu do żoliborskich sądów jeżdżą śledczy z Mokotowa.
Janecki zdradza, że kłopoty z kadrą są we wszystkich jednostkach. – Mamy 404 etaty, ale aż 10 proc. prokuratorów jest delegowanych do ministerstwa i prokuratury apelacyjnej – tłumaczy.
Żoliborz rozkwita
Wysoki przyrost naturalny w żoliborskiej prokuraturze cieszy za to demografów.
– Tylko pogratulować takich statystyk – mówi Wiesław Łagodziński z Głównego Urzędu Statystycznego. – Choć zawód prawnika jest bardzo absorbujący emocjonalnie, to widać, że młodzi prokuratorzy mają dziś inne podejście do życia niż ich starsi koledzy.
Zauważa, że pokolenie lat 80. mniej kalkuluje, a więcej odczuwa. Małżeństwa czują się na tyle bezpiecznie, że chcą mieć potomstwo. – Choć w stolicy brakuje żłobków i przedszkoli, kobiety nie boją się rodzić. A przecież dzieci to nasz skarb, największa wartość obok zdrowia – ocenia.
– Żoliborz zakwitł w środku zimy – cieszy się statystyk.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.