Żegnają się z kablówką
Tłumy klientów szturmują biura obsługi klientów sieci Aster. Ludzie masowo zrywają umowy. Powód: gorsza jakość usług, zmiana regulaminu, obawa przed zapowiedzianymi antypirackimi blokadami.
Kolejka oczekujących przed punktem przy al. Jana Pawła II przed godz. 11 w piątek sięgała aż ulicy. Stało kilkadziesiąt osób. – To absurd! Straciłam półtorej godziny, żeby uzyskać informację – opowiada pani Olga. Dodaje, że rezygnuje z usług tej firmy.
W jej ślad chcą też iść inni klienci firmy Aster. Narzekają na zły obraz i coraz częstsze zatrzymywanie się kadrów.
Wielu zdecydowało się zerwać umowy po zmianie regulaminu świadczonych usług. Przewiduje on odcinanie Internetu tym, którzy „pobierają, dystrybuują lub udostępniają” w sieci filmy, muzykę i programy komputerowe z naruszeniem praw autorskich.
To inwigilacja
– Firma może teraz dowolnie żonglować ofertą telewizyjną, tylko liczba kanałów musi się zgadzać. Telefon raz działa, raz nie działa. A od 1 marca mają być jeszcze utrudnienia w ściąganiu i wymianie plików. To inwigilacja – irytuje się 37-letni Robert. W ręku trzyma podpisaną rezygnację z usług Aster.
Pan Marek narzeka na brak szacunku operatora dla klientów i fatalną obsługę.
– Od początku stałem tu w gigantycznych kolejkach, ale to, co się dzieje ostatnio, to skandal – żali się. Dodaje, że na początku stycznia jego matka tkwiła ponad godzinę na kilkunastostopniowym mrozie, żeby opłacić rachunki. Też rezygnuje z kablówki.
Nowi lepsi od starych
Grupka starszych osób wymienia się historiami o tym, jak to trzeba spędzić przy słuchawce pół godziny (opłata za połączenie z własnej kieszeni), próbując doczekać się konsultanta. W końcu musieli przyjechać do BOK-u. – Mam wrażenie, że w Aster promocje są tylko dla nowych klientów, a o starych nikt nie zabiega – uważa pan Henryk, jeden z abonentów.
Pracownicy, którzy przyjmują klientów na Jana Pawła II są zmęczeni tłumem. – Przez osiem godzin salon odwiedza kilkaset osób, kolejka wychodząca na ulicę to norma. To młyn – mówi jedna z kobiet. I dodaje, że nie ma się co dziwić, skoro w mieście są tylko trzy punkty obsługi.
Zasady się nie zmieniły
Zapytaliśmy firmę Aster o masowe wypowiadanie umów przez klientów oraz warunki, w których ludzie są obsługiwani.
Rzeczniczka firmy Monika Rutkowska mimo naszych próśb nie odpowiedziała na pytania dotyczące zrywania umów. Przesłała oświadczenie prezesa firmy Janusza Arciszewskiego w sprawie nowego regulaminu. Zapewnia on w nim, że „nie zmieniły się ani zasady postępowania, ani polityka operatora na okoliczność naruszeń regulaminu internetowego”. – Od wielu lat nasza firma umieszcza w regulaminie zasady korzystania z usługi internetowej. Zakazane są i były działania sprzeczne z prawem – tłumaczy prezes Arciszewski .
Zdaniem Moniki Rutkowskiej, wzmożony ruch w biurach obsługi klienta wynika z tego, że teraz przypada płatność za kwartalny pakiet Antena, z którego korzystają głównie starsze osoby. – W naszych biurach nie pobieramy prowizji od dokonywanych opłat, dlatego też większość osób, zwłaszcza emerytów, wybiera płacenie bezpośrednio w naszych kasach – tłumaczy Monika Rutkowska. Klienci, którzy zrezygnują z usług firmy Aster, mogą podobny pakiet wykupić u jej konkurencji w UPC, Spray bądź TP SA. Można też rozdzielić pakiet telewizja, Internet, telefon na kilku operatorów.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.