Mundur na kryzys

O 30 proc. więcej niż jesienią jest kandydatów do pracy w policji, dwa razy więcej do służby w straży miejskiej. Chętni do armii w kolejce muszą czekać nawet kilka miesięcy. Mundur staje się ucieczką przed bezrobociem.

Marcin ma 22 lata, pochodzi z miejscowości pod Siedlcami. Skończył ogólniak oraz policealną szkołę dla pracowników ochrony. Wczoraj przyszedł na rozmowę kwalifikacyjną do wydziału naboru stołecznej policji przy al. Solidarności 126.

– Przez 12 miesięcy odrabiałem wojsko w oddziale prewencji. Już wiem, na czym polega ta praca, chcę zostać policjantem – mówi. Jakie są plusy pracy w mundurze? – Pensja wprawdzie niezbyt wysoka, ale za to praca stała – odpowiada bez namysłu.

Przemarsz kandydatów

Liczba chętnych do pracy w policji jest już o jedną trzecią wyższa niż jesienią. Kandydatów do straży miejskiej jest dwa razy więcej. A w armii trzeba się wpisać na listę oczekujących.

W 2008 r. warszawska policja, aby zapełnić wakaty, przeprowadziła kampanię medialną. Plakaty zawisły w urzędach, szkołach i komisariatach. – W trakcie akcji tygodniowo mieliśmy ok. 40 podań o pracę, a w poprzednim tygodniu wpłynęły 52 pisma – mówi Marcin Szyndler, rzecznik stołecznej policji.

Policjanci szacują, że w marcu przyjmą do pracy ok. 200 osób. – W ciągu całego roku jesteśmy w stanie zatrudnić nawet tysiąc – podkreśla Marcin Szyndler. Tyle jest w tej chwili wakatów w warszawskiej policji. Czy dzięki kryzysowi uda się je zlikwidować? – Tego nie wiemy, bo część osób odejdzie ze służby na emeryturę? Ile? To będzie zależało od tego, czy zmienią się na niekorzyść mundurowych zasady uposażeń emerytalnych – uważa Szyndler.

MSWiA prowadzi właśnie prace, aby wydłużyć czas służby uprawniający do przejścia policjanta na emeryturę z 15 do 25 lat.

W chętnych od stycznia może też przebierać straż miejska.– Gdy zaczęto mówić o kryzysie i zwolnieniach w firmach, zainteresowanie naszą formacją wzrosło – przyznaje Zbigniew Leszczyński, komendant straży miejskiej.

W ciągu półtora miesiąca do pracy w straży zgłosiło się 178 osób. Dla porównania w dwóch ubiegłorocznych naborach wzięło udział 111 osób we wrześniu i 102 w listopadzie. Co trzeci kandydat przeszedł przez sito egzaminacyjne. – Teraz powinienem przyjąć około 50 osób – szacuje komendant Leszczyński.

Etat za pół roku

Kryzys najbardziej jednak pomógł w stolicy wojsku. Praktycznie nie ma już miejsc w Pułku Samochodowym. Podobnie jest w Żandarmerii Wojskowej. – Zainteresowanie jest bardzo duże, mamy z czego wybierać i wybieramy najlepszych – cieszy się ppłk Marcin Więcej, rzecznik Żandarmerii Wojskowej.

– O jedno miejsce w jednostkach Garnizonu Warszawa stara się pięciu kandydatów. W tym roku jesteśmy w stanie przyjąć ok. 120 osób. Na pewno będą miejsca w Batalionie Reprezentacyjnym – zaznacza ppłk Mariusz Kubarek z Dowództwa GW.

Wojsko cały czas rejestruje chętnych do pracy w 12 punktach. Po zakwalifikowaniu kandydaci są rejestrowani w bazie. – Gdy zwolnią się miejsca po tych osobach, które odbywają właśnie służbę zasadniczą, zostaną przyjęci – dodaje ppłk Kubarek.

Chętni muszą się uzbroić w cierpliwość. Najkrócej, bo tylko miesiąc, czekać będą na etaty np. sanitariusze, a kierowcy nawet siedem miesięcy. – Praca w armii, policji, straży granicznej to zawody, które mogą zyskiwać najwięcej kandydatów w dobie kryzysu. Dlaczego? Bo dają pewność zatrudnienia, gwarantują przejrzystość karier zawodowych. Wiadomo, jakie warunki trzeba spełnić, aby awansować – uważa prof. Stefan Kwiatkowski, dyrektor Instytutu Badań Edukacyjnych, specjalista od rynku pracy.

Kiedy się zaciągnąć

∑ Warszawska policja przeprowadzi w tym roku cztery nabory: 17 marca, 9 lipca, 28 września i 30 listopada.

∑ Straż miejska ogłosi nabór w marcu.

∑ Chętni do pracy w wojsku mogą stale zgłaszać się w siedmiu Wojskowych Komendach Uzupełnień lub do działu kadr jednostek: Pułku Ochrony, 10. Warszawskiego Pułku Samochodowego, Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego, Żandarmerii Wojskowej, 1. Bazy Lotniczej, 1. Warszawskiej Brygady Pancernej.

Dodaj swoją opinię