Kapela praska milczy
Ani „Balu na Gnojnej”, ani „Ostatniej niedzieli”, ani kilkudziesięciu innych piosenek nie grali od niedzieli muzycy z Praskiej Kapeli Podwórkowej. Przyczyna? Wilgoć.
Do redakcji „ŻW” zadzwonił czytelnik Michał Hornet z Białołęki. – Praska kapela bierze forsę, a nie gra – poskarżył się. – W niedzielę pokazywałem znajomym Pragę. Chciałem, żeby usłyszeli warszawskie piosenki. Wysłałem pięć SMS-ów na „Karuzelę”. Każdy za 1,22 zł. Ale pomnik milczał – opowiada.
Jedziemy na Pragę. Pięciu grajków kapeli ze skrzyżowania ulic Floriańskiej i Kłopotowskiego patrzy na futurystyczną, szarą elewację budynku, w którym mieści się NoveKino Praha. Zakład pogrzebowy Memento na tyłach pomnika przypomina o tym, że wszystko przemija i nic nie jest wieczne. Kapela mogłaby przypomnieć coś weselszego, ale milczy.
Przy grajkach przystaje Barbara Piskuń ze Szmulek. Załatwiała sprawy w pobliskim urzędzie dzielnicy i właśnie wraca do domu. Przyznaje, że nie słyszała jeszcze, jak pomnik gra.
– Ale widziałam taką kapelę na żywo. Dawniej, kiedy chodziły po podwórkach. Pieniążek pakowało się w gazetę i przez okno wyrzucałam. Fajnie było – opowiada.
Wysyłamy SMS na numer 7141. Wpisujemy hasło „kapela” i wybieramy numer 4: „Franka”. Na telefon przychodzi odpowiedź: „Dziękujemy za SMS”. Czekamy. Po pięciu minutach zalecanych na instrukcji wciąż nic nie słychać. Próbujemy jeszcze raz. Tym razem wybieramy numer 2 – „Chodź na Pragę”. Po pięciu minutach nic.
Nasze zmagania obserwuje coraz więcej ludzi. – Bo teraz to wszędzie kantują. Z tą orkiestrą też – złości się Mieczysław Wiśniewski, który od 50 lat mieszka na Pradze. Wściekły odchodzi.
Obok pomnika stoi kwiaciarnia Złota Róża.
– Nie gra! Zaraz to załatwimy – chwyta za komórkę właścicielka kwietnego biznesu Izabela. – Do kogo dzwonię? Do tego, który naprawia. Tak przez grzeczność o to prosił – mówi Izabela.
Ale komórka konserwatora tak jak kapela – milczy.
– Pielgrzymki tu mam przez ten pomnik. Co wycieczka, to każdy pyta, „a gdzie pieniążek wrzucić, by zagrało”. Każdy najbliżej do mnie ma, więc gdy nie wiedzą, jak uruchomić, to pomagam – dodaje Izabela.
Kapela jest pod opieką diecezji warszawsko-praskiej.
– Nie grają? No to ma pan pecha. W niedzielę jeszcze grali. Sam wysyłałem SMS-y – zapewnia ks. prałat Wojciech Lipka, kanclerz diecezjalnej kurii. Przyznaje jednak, że czasami kapela milknie.
– Pan pyta dlaczego? Elektronika, styki, wilgoć. Naprawimy. Wystarczy pięć minut pracy konserwatora – obiecuje.
Jak można odzyskać pieniądze za wysłane SMS-y?
– Nie można. Ale jeśli ktoś przyniesie do mnie udokumentowane potwierdzenie od operatora, że wysłał SMS-y na kapelę, to ja ją uruchomię z własnej komórki – mówi ks. prałat.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.