Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Karty miejskie na biurku stołecznych prokuratorów

Robert Rybarczyk 20-03-2009, ostatnia aktualizacja 22-03-2009 21:13

Poprawiłeś swój zatarty podpis na karcie miejskiej? Złamałeś prawo. Trafisz do prokuratury jako fałszerz. A jeśli będziesz chciał postąpić zgodnie z przepisami i wymienić plastikowy bilet na nowy, możesz słono zapłacić.

Piotr Raźny:  – Nie wiedziałem,  że pogrubiając własne nazwisko na swojej karcie dopuszczam się fałszerstwa. Będę się odwoływał do ZTM i rzecznika konsumentów
autor: Dominik Pisarek
źródło: Fotorzepa
Piotr Raźny: – Nie wiedziałem, że pogrubiając własne nazwisko na swojej karcie dopuszczam się fałszerstwa. Będę się odwoływał do ZTM i rzecznika konsumentów

Piotr Raźny jechał do pracy tramwajem linii 14. Na przystanku Morskie Oko do akcji wkroczył kontroler.

– Podałem miesięczny. Zażądał dowodu osobistego. Oświadczył, że podpis na karcie jest poprawiany, więc sfałszowany. Pokazałem, że w dowodzie jest taki sam, nie pomogło – mówi Raźny.

Podróżny tłumaczył, że pierwszy podpis długopisem zatarł się, więc poprawił go flamastrem. Ale kontroler kartę zarekwirował i wysłał pana Piotra do Zarządu Transportu Miejskiego na ul. Senatorskiej.

Tam od panienki w okienku usłyszał: bilet zatrzymany, ZTM przesłał go do prokuratury.

– Dlaczego zamiast mnie wysłuchać, od razu oskarżają? – żali się Raźny.

Karciany proceder

Okazuje się, że o fałszerstwo ZTM oskarżył już kilkadziesiąt osób. – Poprawianie podpisów zdarza się często. Takie karty przekazujemy do prokuratury – przyznaje rzecznik ZTM Igor Krajnow.

Lista grzechów pasażerów przy podpisywaniu karty jest długa. Urzędnicy pracowicie ją uzupełniają. Konrad Klimczak z ZTM wylicza: wpisanie pierwszej litery imienia i pełnego nazwiska, wpisanie samego imienia bądź nazwiska, niewpisanie numeru dokumentu ze zdjęciem lub podanie nieaktualnego (np. po wymianie dowodu legitymacji, prawa jazdy).

– Karta jest także nieważna, jeśli podpis jest rozmazany w stopniu uniemożliwiającym odczytanie – wyjaśnia Klimczak.

O tym stopniu decyduje zaś kontroler. Za każdy z wymienionych błędów grozi delikwentowi kara – 150 zł.

Wszelkie wątpliwości pasażerów w przystępny sposób rozstrzyga Regulamin Przewozu Osób i Bagażu ZTM : „Nieważny jest bilet imienny, na którym po naniesieniu zewnętrznych cech biletu imiennego zostały one w jakikolwiek sposób poprawione, zmienione lub usunięte”.

– A kontroler okiem to sprawdza – dodaje Krajnow.

Jak się uchronić przed zatrzymaniem karty z problematycznym podpisem?

– Wymienić na nową. Karty są darmowe – radzi rzecznik ZTM.

A co z niewyjeżdżoną sumą ze starej karty? – Można ją przenieść na nową w każdym Punkcie Obsługi Pasażerów na stacjach metra lub w ZTM na Senatorskiej. Opłata wynosi 20 proc. przenoszonej kwoty – odpowiedział w czwartek Krajnow. Dlaczego aż tyle? – Tak zdecydowała Rada Warszawy – mówi.

Dzień później rzecznik zadzwonił jednak z uzupełnieniem: – Istnieje również druga forma, bez opłaty.

Sprawdziliśmy: w POP w metrze opłaty żądano.

Uniewinnieni

W lutym tego roku ZTM przekazał do prokuratury 45 „sfałszowanych” kart. Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przyznał, że w zeszłym roku tylko do prokuratury śródmiejskiej wpłynęło osiem takich spraw. Jaki był finał? Tylko jedną sprawę prokurator przekazał do dalszego dochodzenia. Cztery zostały umorzone, w przypadku dwóch prokurator odmówił wszczęcia śledztwa. Jedną sprawę zawiesił. – Prokuratura umarzała śledztwa bądź odmawiała ich wszczęcia z uwagi na brak znamion popełnienia przestępstwa – stwierdził Martyniuk.

Rzecznik ZTM radzi, by skargi słać pocztą albo złożyć osobiście. – Mamy 30 dni na odpowiedź.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane