Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Pomysł na Pałac Saski

Izabela Kraj 26-03-2009, ostatnia aktualizacja 27-03-2009 22:18

Czy Pałac Saski można wybudować w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego? Tak. Jeśli po obu stronach pl. Piłsudskiego powstaną też oficyny.

autor: Magda Starowieyska
źródło: Fotorzepa

Młodzi ludzie z Forum Rozwoju Warszawy postanowili sprowokować władze miasta do powtórnego przemyślenia planów zabudowy pierzei pl. Piłsudskiego. Stworzyli własny projekt. Wczoraj przedstawili go urbanistom i varsavianistom w Hotelu Europejskim.

Nie próbują odkrywać Ameryki i odgrzewać dyskusji o Pałacu Saskim. Przyjęli, że ten gmach powinien powstać w kształcie z sierpnia 1939 r. i ma być przeznaczony na siedzibę dla miejskich urzędników. Tak byłoby, gdyby ekipa Hanny Gronkiewicz-Waltz nie wycofała się z tej inwestycji z braku pieniędzy.

Nowością natomiast są oficyny, które zamknęłyby plac Pliłsudskiego od strony biurowca Metropolitan i zasłoniły hotel Victoria.– Te budynki co prawda zmniejszyłyby nieco plac Piłsudskiego, ale nadal zmieściłoby się na nim ok. 50 tys. osób. Oficyny pozwoliłyby zbilansować inwestycję – mówi Marcin Wojciechowski z Forum. – Ta cała zabudowa mogłaby powstać bez pieniędzy z miejskiej kasy, a w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego. Wtedy firma, która wyłoży pieniądze na budowę ratusza, mogłaby przez lata zarabiać na użytkowaniu oficyn.

Autorzy planu nie przesądzają, w jakim kształcie byłyby budynki po północnej i południowej stronie placu. Dobrze, by stylem nawiązywały do gmachu w kształcie sprzed II wojny światowej (umownie zwanego Pałacem Saskim).

Kolejnym oryginalnym elementem architektonicznym stałby się deptak wyznaczony dwoma szpalerami drzew, równoległy do Krakowskiego Przedmieścia, nazwany przez autorów aleją Zwycięstwa.Pod placem zlokalizowany byłby parking na 1100 miejsc. Cała inwestycja – zdaniem autorów projektu – zamknęłaby się w 335 mln zł (w tym Pałac Saski 155, oficyny – 76 mln zł).

Zebrani wczoraj w Hotelu Europejskim architekci i urbaniści w większości skomplementowali pomysł.– Miasto powinno was natychmiast zatrudnić do opracowania pomysłów na inne miejsca Warszawy! – stwierdził architekt Jan Rutkiewicz.– Nie chcemy! – śmieli się członkowie FRW.– Koncepcja jest prawdopodobna do realizacji w ppp – przyznała też Irena Herbst z Centrum Partnerstwa Publiczno Prywatnego.

Trochę dziegciu dorzucił Krzysztof Herbst, pełnomocnik miasta ds. społecznej strategii stolicy: – Zamknięcie placu spowoduje, że nie zacznie on tętnić życiem, a jeszcze bardziej niż dziś odizoluje się od otoczenia.

Varsavianista Jarosław Zieliński zwrócił też uwagę, że do lokalizacji oficyn może mieć zastrzeżenia konserwator zabytków.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane