Czy to ciacho kapitalne
Spośród setek propozycji internautów urzędnicy wybrali siedem pomysłów nazw dla nowego ciastka, słodkiej wizytówki stolicy.
Nie jest łatwo wskazać tę jedną nazwę spośród 652 propozycji, które napłynęły od warszawiaków do ratusza w ciągu ostatnich tygodni. Urzędnicy z Biura Promocji Miasta zebrali się wczoraj, by podsumować pierwszą część plebiscytu na nową słodką wizytówkę stolicy. „ŻW” brało udział w tych obradach. Zakończyły się wytypowaniem siedmiu pomysłów, nad którymi teraz dalej będzie można głosować w Internecie.
Od stołeczniaka...
Nowe ciacho kojarzone ze stolicą mogłoby więc nazywać się po prostu warszawskie.
– Wtedy, nawet gdy będą je piekli w cukierniach w Krakowie, ono zawsze pozostanie warszawskie. Prostota jest zaletą tej nazwy – ocenia Andrzej Mańkowski, wicedyrektor Biura Promocji w ratuszu.
To samo można powiedzieć o kolejnej nazwie – stołeczniak. Końcówką nawiązuje do swojskich nazw lokalnych – wileniak, poniatoszczak, warszawiak, ekspresiak. Choć niektórych irytowało, że kojarzy się to „trochę za bardzo prasko”.
– Ciastka mają jednak najwięcej nazw żeńskich. Poszukajmy takich – zasugerowała Magdalena Łań z Biura Promocji.
Na „krótkiej liście” znalazła się więc zygmuntówka – nawiązująca do króla Zygmunta i kolumny na placu Zamkowym. Z cenną uwagą od autora tej nazwy, że takie ciacho należałoby pewnie „chrupać od góry”.
...po metropolkę
Kolejne dwie damskie nazwy to metropolka i metropolitanka – jedna z najwcześniej zgłoszonych propozycji.
Choć podobne na pierwszy rzut oka, jednak są nieco inne w przekazie. – Metropolitanka brzmi poważnie i dostojnie. Metropolka bardziej swobodnie. I nawiązuje do kobiety – uzasadniano.
Stosunkowo najmniej entuzjastów miała nazwa konkursowa. Najbardziej ogólna i uniwersalna. Bez odwołania do stolicy, za to z odwołaniem do tego konkretnego zdarzenia – plebiscytu na nazwę.
– „Gazeta Wyborcza” też powstawała dla jednych wyborów, a tytuł utrzymał się do tej pory. Może z naszym ciastkiem konkursowym też tak będzie – zinterpretował Andrzej Mańkowski.
– Tylko kto w Gdańsku czy Krakowie, kupując ciacho konkursowe, będzie wiedział, że to z Warszawy? – padła riposta. Ale nazwa została. Wszystkich pogodziła za to ostatnia z siedmiu wybranych propozycji: ciastko kapitalne.
– Kapitalne, czyli świetne i od capital – stolica. A dodatkowo łatwe do wymówienia przez obcokrajowców – wyliczano zalety.
Odpadały pomysły obcobrzmiące lub wyrazy utworzone ze spolszczenia angielskiego. Nikomu nie przypadły do gustu także nazwy dwuczłonowe typu: przysmak warszawski. Ze smutkiem wykreślano też kolejne zabawne, czasem nawet zbyt dowcipne, propozycje.
A cukiernicy walczą
Po świętach siedem wskazanych wczoraj nazw pojawi się na stronie internetowej plebiscytu (www.slodkawarszawa.pl).
I od 14 marca przez tydzień będzie można głosować na jedną z nich. Rozstrzygnięcie nastąpi 21 kwietnia. Wtedy też poznamy ciastko, które miałoby nosić jedną z tych zaszczytnych nazw.
Na razie 18 pracowni cukierniczych walczy, tworząc przepis. – Wszyscy mnie pytają, czy nie mam żadnych przecieków, jak ma wyglądać to ciacho. I nie wierzą, że nie wiem nic – śmieje się Magdalena Łań.
A cukiernicy rzeczywiście pilnie strzegą swoich pomysłów. Jako pierwsi ich słodkie dzieła poznają dopiero jurorzy, czyli m.in. Ewa Bem, Rafał Olbrychski, Michał Żebrowski, Andrzej Blikle i prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.