Tony złomu odzyskają blask
Aż trzy dni zajmie wodociągowcom transport kilkudziesięciotonowej pompy parowej, która ma być wystawiona w zakładowym muzeum.
Maszynę przekazało Miejskiemu Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji Muzeum Techniki, które musi się wyprowadzić z dawnej Fabryki Norblina. Do wczoraj rozłożone na części urządzenie nie było nigdzie pokazywane, a niezabezpieczone elementy rdzewiały na otwartym powietrzu. Teraz maszyna zostanie odrestaurowana i wyeksponowana na terenie zakładowego muzeum przy ul. Koszykowej.
– Musimy zinwentaryzować i odrestaurować maszynę, co potrwa pewnie kilka lat. Część zaginionych elementów trzeba będzie odtworzyć – mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik MPWiK. – Jednak jeszcze w tym roku chcemy największe fragmenty złożyć i pokazać warszawiakom.
Na razie jednak wodociągowcy muszą przewieźć kilkanaście elementów rozłożonej pompy parowej, która w sumie waży kilkadziesiąt ton. Operacja potrwa do końca tygodnia.
Maszyna została wyprodukowana w 1900 roku w zakładach Richarda Hartmanna z Chemnitz. Ma wysokość trzech pięter i służyła wodociągowcom w latach międzywojennych.
Wtedy w stolicy były trzy takie pompy, które przed II wojną światową zostały wymienione na bardziej nowoczesne, elektryczne. Jednak w czasie Powstania Warszawskiego, gdy dostawy prądu były zerwane, trzeba było wrócić do maszyn parowych.
Także po wojnie urządzenia napędzane parą były na wagę złota, bo wycofująca się niemiecka armia wywiozła wszystkie elektryczne pompy.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.