Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wojna, rock i reggae

Izabela Kraj, Marcin Flint 17-04-2009, ostatnia aktualizacja 19-04-2009 21:18

Czy można zaśpiewać wiersze Tadeusza Gajcego? – zastanawiają się muzycy. Muzeum Powstania namówiło grupę rockowych artystów do karkołomnego przedsięwzięcia. Kazik, Armia i Dezerter zmagają się z poezją.

Kazik Staszewski
autor: Jankowski Bartosz
źródło: Fotorzepa
Kazik Staszewski
Lech Janerka zastanawia się
autor: Michał Walczak
źródło: Fotorzepa
Lech Janerka zastanawia się
Darek „Maleo” Malejonek
autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa
Darek „Maleo” Malejonek

Lider zespołu rockowego Iluzjon Michał Dziadosz, zarazem polonista, zapytany o autorów najtrudniejszych do interpretacji wierszy nie ma wątpliwości. – Katastrofiści lat 30. i 40. Z Tadeuszem Gajcym na czele. Przez wielość niezrozumiałych dla przeciętnego czytelnika metafor. Barok, ksiądz Józef Baka czy Luis de Góngora to przy tym kaszka z mleczkiem – ocenia.

A interpretacja muzyczna? Wiersze Gajcego w rytmie reggae, rapu, rocka? – On nie myślał muzycznie – ucina Dziadosz.

A jednak! Muzeum Powstania Warszawskiego – które zdążyło już przyzwyczaić do niekonwencjonalnych pomysłów – tym razem chce wydać na 65. rocznicę płytę „Gajcy” z 15 lub 16 utworami. Ma być gotowa pod koniec czerwca. – O Krzysztofie Baczyńskim wiedzą wszyscy, natomiast Gajcy jest poetą trochę zapomnianym. Może trudnym, ale równie interesującym. Chcemy o nim przypomnieć – mówi rzecznik Muzeum PW Anna Kotonowicz.

Placówka szykuje też ciekawostki z życiorysu poety, żołnierza AK. – Bo kto np. wie, że grał na mandolinie, chodził do szkoły z Wojciechem Jaruzelskim, a na tajny uniwersytet z Władysławem Bartoszewskim? – wyliczają w Muzeum.

Zapasy z rytmem

Do zmagań nad wojenną poezją katastrofisty, wizjonera i buntownika Muzeum zaprosiło kilkudziesięciu doświadczonych i debiutujących artystów. – Nie wszyscy podołali, nie wyczuli klimatu, część zrezygnowała. Ale mamy nadzieję, że rockowe brzmienia tych, którzy zostali, przełamią barierę przystępności tej poezji. I będzie to muzyczne wydarzenie, niekoniecznie psychodeliczne – ocenia Dorota Niemczyk z Muzeum PW.

Na udział w przedsięwzięciu zdecydował się już m.in. Kazik. W jego wykonaniu usłyszymy „Modlitwę za rzeczy”. Nad wybranymi utworami pracują też od tygodni grupy Dezerter („Śpiew murów”), Armia („Wczorajszemu”), Maleo Reggae Rockers („Pytanie”), Pustki („Wiersz o szukaniu”), Pogodno („O szewcu zadumanym”) czy Agressiva 69 („Schodząc”).

– Po dwóch tygodniach znalazłem wreszcie jakiś rytm – przyznaje z ulgą Bodek Pezda, lider Agressivy 69. Początkowo był przestraszony. – Teraz nie jest źle. Muzykę kończę, nie chcę przedobrzyć. Nie może być zbyt patetycznie, tym bardziej wesołkowato. Trzeba znaleźć złoty środek.

Radek Łukasiewicz z Pustek (etatowych interpretatorów literatury pięknej – nawet Broniewskiego, Schultza czy Wyspiańskiego) przez tydzień przeczytał ponad 40 poematów Gajcego. – To gigantyczne wyzwanie. Rytm tych wierszy nie narzuca melodii. Teksty Gajcego w ogóle nie wydają się być śpiewne. Ale pociągające artystycznie – przyznaje.

Darkowi Malejonkowi nie brak animuszu. – Mniejsza o trudności z rytmem, jeśli będzie trzeba, sam go wyznaczę. Obawiam się tylko, jak wykonanie będzie zrozumiane. Chciałem położyć akcenty na rzeczy najistotniejsze. W wierszu „Pytanie” to kwestia egzystencjalna: „Kto ja?”. Ale ludzie są dziś na tyle ogłupieni, że przestali siebie o to pytać – przyznaje Malejonek.

Nie zabraknie też debiutantów, np. wywodzącej się z Gardzienic Karoliny Cichej, która zaśpiewa m.in. jeden z nielicznych erotyków Gajcego „Miłość bez jutra”. A ze znanym z lekcji polskiego wierszem-testamentem dla powojennych pokoleń „Do potomnego” chcą zmierzyć się grupa 52UM i Robert Brylewski.

Finał dla Janerki

A nad własną interpretacją szczególnego, bo ostatniego wiersza Gajcego myśli Lech Janerka. Jednak dopiero pod koniec kwietnia ma dać odpowiedź, czy wystąpi na płycie.

Wiersz „Święty kucharz od Hipciego” – bardzo w klimacie Janerkowej muzyki – został znaleziony przy poecie, gdy zginął 16 sierpnia 1944 r. w wysadzonej przez Niemców kamienicy przy ul. gen. Andersa. Miał 22 lata. Początkowo pełni obaw o potraktowanie poezji Tadeusza Gajcego byli spadkobiercy jego literackiej spuścizny. – Ale po rozmowach z rodziną usłyszeliśmy bardzo miłe oświadczenie: jeśli to robi Muzeum Powstania, to wierzą, że się powiedzie. Postaramy się nie zawieść – mówi Dorota Niemczyk z MPW.

Artyści, którzy nagrają płytę, wystąpią także podczas tradycyjnego koncertu „Pamiętamy ‘44” w parku Wolności, który poprzedza obchody rocznicy Powstania Warszawskiego. W tym roku będzie to 25 lipca.

Ostatni wiersz

Tadeusz Gajcy (8 lutego 1922 – 16 sierpnia 1944 r.)

Święty kucharz od Hipciego

Wszyscy święci, hej, do stołu!

W niebie uczta: polskie flaczki

wprost z rynsztoków

Kilińskiego!

Salcesonów misa pełna,

Świeże, chrupkie

Pachną trupkiem:

To z Przedmurza!

Do godów, święci, do godów,

Przegryźcie Chrystusem

Narodów!

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane