Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Pięć sekund na Zawiszy

Konrad Majszyk 09-07-2009, ostatnia aktualizacja 10-07-2009 22:40

Dla tramwaju na pl. Zawiszy zielone światło pali się pięć sekund. Trzeba startować jak Kubica. Ale spółka każe motorniczym jeździć... dwa razy wolniej, niż pozwalają przepisy.

źródło: Materiały Promocyjne

– Kiedy zapala się zielone, mam tylko pięć sekund. Muszę więc mieć już zamknięte drzwi. Bo jeśli nie, na wjazd nie mam szans – mówi motorniczy Dariusz Moczulski.

– Proszę spróbować stać kilka minut na pl. Zawiszy z zamkniętymi drzwiami. Pasażerowie wyważą je, żeby wejść do środka! – dodaje motorniczy Marek Kosiarz.

Chodzi o skręt w lewo z ul. Towarowej w Al. Jerozolimskie (i odwrotnie). Tramwajarze skarżą się, że ledwo ruszą, sygnalizator pokazuje im poziomą kreskę oznaczającą światło czerwone. Wtedy: „stop” i pasażerowie lądują na podłodze. Żeby tego uniknąć, motorniczy jeżdżą na czerwonym.

Do spotkania tramwajarzy z drogowcami doszło w centrum sterowania ruchem Zarządu Dróg Miejskich.

System za 34 mln zł miał usprawnić ruch w Al. Jerozolimskich. Inżynier ruchu Janusz Galas wstępnie zgodził się wczoraj na wydłużenia fazy dla tramwajów do siedmiu sekund. – To będzie przepustowość wyżyłowana do maksimum. Oprócz tramwajów mamy tam pieszych i pięć ruchliwych ulic – stwierdził Sebastian Kubanek z Siemens Polska.

W czasie dyskusji wyszło na jaw, że wewnętrzny regulamin Tramwajów Warszawskich nakazuje motorniczym pokonywanie rozjazdów z prędkością nie większą niż 15 km/godz., mimo że ogólnopolskie przepisy pozwalają na 36 km/godz.

– Nie po to remontuje się torowiska i kupuje nowoczesne tramwaje, żeby te jeździły z prędkością rowerzysty – wytknął Janusz Galas.

Jarosław Szuster z Zarządu Transportu Miejskiego zaproponował zastosowanie „przedsygnału”, który informowałby maszynistę, że za chwilę zapali się zielone. W taki sposób działają sygnalizatory m.in. w Krakowie i Berlinie.

Według specjalistów z Siemensa, nie jest to wcale takie proste. Dlaczego? Takie rozwiązanie stosuje się głównie przy sygnalizacji o stałych cyklach, a nie dostosowującej się do natężenia ruchu – jak na pl. Zawiszy. Czy pojawi się w Warszawie – nie wiadomo.

Tramwaje Warszawskie zorganizowały wczorajsze spotkanie w ramach akcji „Bądźmy razem bezpieczni”, która ma ograniczyć liczbę wypadków na torach.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane