Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Policjant zabity przez motocyklistę

Janina Blikowska, Marek Kozubal 09-08-2011, ostatnia aktualizacja 10-08-2011 19:26

Motocyklista przejechał w Celestynowie policjanta. Sąd nie zdecydował się na aresztowanie pirata. Bo policjant był pijany.

autor: Bosiacki Roman
źródło: Fotorzepa

Do tragicznego wypadku doszło w nocy z piątku na sobotę. Zginął zastępca naczelnika Wydziału Kryminalnego otwockiej policji Mirosław W. Zostawił żonę i dzieci. Miał 37 lat, w policji służył 17. Był ceniony przez przełożonych.

Feralnego dnia funkcjonariusz, po służbie, spotkał się z kolegą. Po imprezie, w czasie której pili alkohol, poprosił innego kolegę z pracy o odwiezienie do domu.

Kiedy Mirosław W. rozmawiał ze swoim kolegą z komendy, stojąc przy aucie na poboczu drogi w Celestynowie (obaj po cywilnemu, w cywilnym aucie), z dużą prędkością nadjechała honda.

– Motocyklista jechał na jednym kole, z prędkością, która mogła przekraczać 100 km/godz. – relacjonuje Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Funkcjonariusz z otwockiej policji, który przyjechał po naczelnika, postanowił podjąć interwencję.

– Chciał zatrzymać motocyklistę – dodaje prokurator. Nie udało mu się. – Kierujący motorem zawrócił, zgasił światła i ruszył na jednym kole na mężczyzn – dodaje Renata Mazur.

Potrącił Mirosława W., który wychylił się zza stojącego samochodu. Funkcjonariusz zginął na miejscu. Świadkowie ujęli motocyklistę. Robert O. (22 lata, pochodzi spod Garwolina) został przewieziony na komendę. W czasie przesłuchania okazało się, że niedawno kupił używaną hondę i postanowił ją wypróbować. – Miał już na swoim koncie wiele wykroczeń drogowych – opowiada stołeczny policjant. Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania umyślnego wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

Prokuratura z Otwocka wnioskowała o jego areszt. Sąd jednak go odrzucił.

– Uznał, że nie można go traktować jako sprawcę wypadku, bo ofiara znajdowała się pod wpływem alkoholu – mówi jeden ze śledczych.

Koledzy zmarłego policjanta są oburzeni. – On był po służbie, w wolnym czasie mógł spożywać alkohol – mówi stołeczny policjant.

– Nie zgadzamy się z decyzją sądu, złożymy w tej sprawie zażalenie – zapowiada Renata Mazur.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane