Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Mazowieccy urzędnicy zadbają o poprawność językową

jbg 07-11-2011, ostatnia aktualizacja 08-11-2011 08:57

Błędy ortograficzne, interpunkcyjne, leksykalne, nadużywanie pewnych słów są charakterystyczne dla języka urzędników - wynika z badania przeprowadzonego w tym roku w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim. Ten stan rzeczy mają zmienić szkolenia językowe dla urzędników.

źródło: PantherMedia

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej przedstawiono projekt "Poprawność językowa w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim", który realizowany będzie w najbliższych miesiącach. Poprzedziło go badanie, podczas którego w lipcu i sierpniu przeanalizowano pod względem poprawności językowej 700 stron dokumentów powstałych w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim.

Badanie wykazało, że roi się w nich od błędów - zarówno ortograficznych jak interpunkcyjnych i leksykalnych. Niekiedy przez błędy treść dokumentu była mało zrozumiała. Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski postanowił walczyć o poprawność językową urzędowych dokumentów poprzez cykl szkoleń dla pracowników, które prowadzone będą we współpracy z naukowcami z Uniwersytetu Warszawskiego.

Do błędów ortograficznych najczęściej popełnianych przez urzędników należy pisownia wielkich i małych liter, zwłaszcza w adresach. - To zabawne, ale urzędnicy mają tendencję do pisania wszystkich składowych adresu swojej firmy wielkimi literami, także takich słów jak "ulica" czy "plac", co nie jest poprawne - powiedziała na poniedziałkowej konferencji prasowej Eliza Czerwińska, koordynatorka projektu językowego w urzędzie mazowieckim.

Jak zauważyła, bardzo rozpowszechnione są też błędy dotyczące pisowni "nie" z rzeczownikami odczasownikowymi - poprawna jest pisownia łączna, na przykład "niezakończenie inwestycji". Podobny problem sprawia urzędnikom pisownia "nie" z imiesłowami przymiotnikowymi, które także pisze się razem, jak we frazie "państwo niebędące sygnatariuszem". Bardzo rozpowszechnione są też błędy interpunkcyjne, które niekiedy potrafią wypaczyć cały sens zdania.

Osobną grupę stanowią błędy leksykalne. Zdaniem Czerwńskiej urzędnicy notorycznie nadużywają takich słów jak "posiadać" zamiast "mieć", zwrotu "w obszarze" zamiast "w dziedzinie" oraz słowa "pozyskać" zamiast "zdobyć". - Bardzo często nadużywany jest spójnik iż. Możliwe, że jego zwolennicy uważają, że jego stosowanie dodaje im powagi i godności, tymczasem językoznawcy są zgodni, że nieco archaiczne, iż jest strasznie pretensjonalnym słówkiem. O wiele lepiej użyć neutralnego w wymowie spójnika że. Charakterystyczne dla języka urzędowego są też pleonazmy i tautologie określane potocznie, jako masło maślane. Po co pisać miesiąc grudzień, skoro nie ma możliwości, żeby grudzień był, czym innym niż miesiącem? - pytała Czerwińska.

Jacek Kozłowski, wojewoda mazowiecki przypomniał też nadużywany zwrot "w nawiązaniu do", którym bardzo często rozpoczynane są urzędowe pisma. - Gdy przyszedłem do urzędu na stanowisko wojewody bardzo z tym zwrotem walczyłem, odsyłałem do poprawienia pisma rozpoczynające się od niego. Moja walka trwała około tygodnia i zakończyła się zupełną porażką, skapitulowałem wobec rozpowszechnienia tego zwrotu. Może teraz uda się coś pod tym względem zmienić? - zastanawiał się wojewoda.

- Dziennikarze, urzędnicy, językoznawcy - wszyscy zgadzają się w zasadzie co do tego, że polski język urzędowy i prawny nie jest taki, jak byśmy sobie życzyli. Językoznawcy nie poradzą sobie sami z tym zadaniem, przede wszystkim ze względu na specyfikę tego języka, najprawdopodobniej nie dokonają tego także sami urzędnicy i prawnicy. Dopiero porozumienie może zaowocować sukcesem, sprecyzowaniem norm dotyczących polszczyzny urzędowej oraz prawnej i wdrożeniem ich w życie. Dlatego też projekt realizowany w mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim jest inicjatywą, która może wiele zmienić w komunikacji publicznej w naszym kraju - powiedział prof. Ryszard Pawelec, językoznawca z Uniwersytetu Warszawskiego, konsultant merytoryczny projektu.

- Chcemy uświadomić naszym urzędnikom, że poprawność językowa to warunek skutecznej komunikacji z klientem. Dokumenty bez błędów językowych, zrozumiałe, są wyrazem szacunku dla odbiorców. Język urzędników powinien być wzorem do naśladowania - powiedział Kozłowski. Projekt "Poprawność języka polskiego w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim" został rozplanowany na kilka etapów. Obejmie opracowanie słownika najczęstszych błędów, przeznaczonego do użytku wewnętrznego urzędu oraz szkoleń językowych dla pracowników.

PAP

Najczęściej czytane