Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Istnieje życie bez straży miejskiej

Janina Blikowska 06-10-2013, ostatnia aktualizacja 07-10-2013 12:05

Zielonka już pozbyła się strażników, a w jej ślady mogą wkrótce pójść Ząbki, a nawet Warszawa.

autor: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa

Armie burmistrzów czy prezydentów –  jak nazywa się straże miejskie – są zagrożone. W Zielonce Rada Miasta zdecydowała o rozwiązaniu formacji, w Ząbkach i w Warszawie grupy mieszkańców i część polityków domagają się referendów w tej sprawie.

Monitoring za patrole

W Zielonce straży miejskiej nie ma od początku sierpnia. Pogrzebali ją miejscowi radni. W marcu podczas nadzwyczajnej sesji ośmiu rajców, m.in. z PiS, przegłosowało uchwałę o zlikwidowaniu formacji. Tłumaczyli, że wystarczy monitoring w mieście.

Decyzja nie spodobała się burmistrzowi oraz części mieszkańców, którzy ostro protestowali m.in. w Internecie. Pojawił się nawet pomysł, by unieważnić marcową uchwałę o likwidacji, ale nie udało się tego przeprowadzić w Radzie Miasta. Straży więc w Zielonce nie ma.

Jej szef wraz z kilkunastoma podwładnymi podjął pracę w stołecznej straży. – Są bardzo dobrze wyszkoleni – mówi Zbigniew Leszczyński, komendant tej formacji w stolicy.

Nie ma na razie statystyk, które wskazywałyby, czy i jak likwidacja straży zmieniła np. poziom bezpieczeństwa w Zielonce.

Mogłoby powstać przedszkole

W sprawie likwidacji straży lobbuje część mieszkańców i radnych pobliskich Ząbek. Powstała tam grupa inicjatywna dążąca do zwołania referendum. – Straż została u nas reaktywowana w 2008 r. Pracuje w niej 13 funkcjonariuszy. Formacja stanowi istotne obciążenie budżetu – uważa Tomasz Kalata, radny i pełnomocnik grupy.

Wylicza, że przez sześć lat działalności straż kosztowała Ząbki łącznie ok. 6 mln zł. 
– Na utrzymanie straży przeznaczamy 1,2 mln zł rocznie. Pieniądze idą głównie na pensje  – mówi Kalata.

Dodaje, że te środki z powodzeniem wystarczyłyby na postawienie przedszkola,  rozbudowę szkoły,  kilka kilometrów dróg i chodników czy rozpoczęcie budowy stacji uzdatniania wody w Ząbkach, co znaczne obniżyłoby opłaty za nią.

Grupa inicjatywna wystąpiła już do miasta z zapytaniem, ile osób z czynnym prawem wyborczym mieszka w Ząbkach, aby potem uzbierać odpowiednią liczbę podpisów pod swoim wnioskiem w sprawie referendum. – Wiemy, że jego przeprowadzenie kosztuje, ale nie ma większych szans na przegłosowanie uchwały w Radzie Miasta – tłumaczy Kalata.

Burmistrz Ząbek Robert Perkowski zauważa, że dotąd pomysł nie stawał na forum rady. – Argument, że wydajemy pieniądze na straż, jest tak samo absurdalny. Pieniądze z budżetu idą na szkoły, przedszkola czy drogi. To je też powinno się zlikwidować? – pyta retorycznie burmistrz. Nie wierzy, że policja byłaby w stanie przejąć obowiązki straży. – 20 lat temu w naszym mieście żyło czterokrotnie mniej ludzi niż dzisiaj, a policjantów mieliśmy więcej niż teraz – mówi.

Dodaje, że Ząbki są sypialnią Warszawy z ogromnymi centrami handlowymi i przestępczością takimi jak w Śródmieściu. – Mamy mniej policji niż np. Rembertów czy Wawer, gdzie nie ma żadnych centrów handlowych – argumentuje.

Jego zdaniem  źle się stało, że najpierw narodził się pomysł w sprawie referendum zamiast merytorycznej dyskusji dotyczącej przyszłości straży. – Gdyby u nas, jak w USA, była policja municypalna, nie byłoby problemu – uważa burmistrz Ząbek.

Straż: a kto po nas?

W stolicy też niektóre partie, jak Ruch Palikota czy Demokracja Bezpośrednia, forsują pomysł referendum w sprawie likwidacji straży. W sieci działa strona www.strazmiejska.warszawa.pl, na której można się wypowiedzieć za likwidacją lub przeciw niej. Jest też specjalny profil na Facebooku.

– Teraz z powodu referendum (w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz – red.) nasze działania ustały, ale  po nim wracamy do pomysłu – mówi Paweł Tanajno z Demokracji Bezpośredniej.

Dodaje, że zmiany w ustawie o referendach lokalnych, które zapowiedział prezydent Bronisław Komorowski, dla nich będą korzystne: – W takich sprawach jak nasza frekwencja nie będzie wpływała na ważność głosowania.

Ruch Palikota chciałby likwidacji straży nie tylko w stolicy, ale w całej Polsce.

Komendant Leszczyński: Można zlikwidować straż, tylko co dalej? Kto przejmie jej obowiązki? – pyta.

Strażników w Warszawie jest ponad 1700, ich utrzymanie kosztuje rocznie 130 mln zł.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane