Istnieje życie bez straży miejskiej
Zielonka już pozbyła się strażników, a w jej ślady mogą wkrótce pójść Ząbki, a nawet Warszawa.
Armie burmistrzów czy prezydentów – jak nazywa się straże miejskie – są zagrożone. W Zielonce Rada Miasta zdecydowała o rozwiązaniu formacji, w Ząbkach i w Warszawie grupy mieszkańców i część polityków domagają się referendów w tej sprawie.
Monitoring za patrole
W Zielonce straży miejskiej nie ma od początku sierpnia. Pogrzebali ją miejscowi radni. W marcu podczas nadzwyczajnej sesji ośmiu rajców, m.in. z PiS, przegłosowało uchwałę o zlikwidowaniu formacji. Tłumaczyli, że wystarczy monitoring w mieście.
Decyzja nie spodobała się burmistrzowi oraz części mieszkańców, którzy ostro protestowali m.in. w Internecie. Pojawił się nawet pomysł, by unieważnić marcową uchwałę o likwidacji, ale nie udało się tego przeprowadzić w Radzie Miasta. Straży więc w Zielonce nie ma.
Jej szef wraz z kilkunastoma podwładnymi podjął pracę w stołecznej straży. – Są bardzo dobrze wyszkoleni – mówi Zbigniew Leszczyński, komendant tej formacji w stolicy.
Nie ma na razie statystyk, które wskazywałyby, czy i jak likwidacja straży zmieniła np. poziom bezpieczeństwa w Zielonce.
Mogłoby powstać przedszkole
W sprawie likwidacji straży lobbuje część mieszkańców i radnych pobliskich Ząbek. Powstała tam grupa inicjatywna dążąca do zwołania referendum. – Straż została u nas reaktywowana w 2008 r. Pracuje w niej 13 funkcjonariuszy. Formacja stanowi istotne obciążenie budżetu – uważa Tomasz Kalata, radny i pełnomocnik grupy.
Wylicza, że przez sześć lat działalności straż kosztowała Ząbki łącznie ok. 6 mln zł. – Na utrzymanie straży przeznaczamy 1,2 mln zł rocznie. Pieniądze idą głównie na pensje – mówi Kalata.
Dodaje, że te środki z powodzeniem wystarczyłyby na postawienie przedszkola, rozbudowę szkoły, kilka kilometrów dróg i chodników czy rozpoczęcie budowy stacji uzdatniania wody w Ząbkach, co znaczne obniżyłoby opłaty za nią.
Grupa inicjatywna wystąpiła już do miasta z zapytaniem, ile osób z czynnym prawem wyborczym mieszka w Ząbkach, aby potem uzbierać odpowiednią liczbę podpisów pod swoim wnioskiem w sprawie referendum. – Wiemy, że jego przeprowadzenie kosztuje, ale nie ma większych szans na przegłosowanie uchwały w Radzie Miasta – tłumaczy Kalata.
Burmistrz Ząbek Robert Perkowski zauważa, że dotąd pomysł nie stawał na forum rady. – Argument, że wydajemy pieniądze na straż, jest tak samo absurdalny. Pieniądze z budżetu idą na szkoły, przedszkola czy drogi. To je też powinno się zlikwidować? – pyta retorycznie burmistrz. Nie wierzy, że policja byłaby w stanie przejąć obowiązki straży. – 20 lat temu w naszym mieście żyło czterokrotnie mniej ludzi niż dzisiaj, a policjantów mieliśmy więcej niż teraz – mówi.
Dodaje, że Ząbki są sypialnią Warszawy z ogromnymi centrami handlowymi i przestępczością takimi jak w Śródmieściu. – Mamy mniej policji niż np. Rembertów czy Wawer, gdzie nie ma żadnych centrów handlowych – argumentuje.
Jego zdaniem źle się stało, że najpierw narodził się pomysł w sprawie referendum zamiast merytorycznej dyskusji dotyczącej przyszłości straży. – Gdyby u nas, jak w USA, była policja municypalna, nie byłoby problemu – uważa burmistrz Ząbek.
Straż: a kto po nas?
W stolicy też niektóre partie, jak Ruch Palikota czy Demokracja Bezpośrednia, forsują pomysł referendum w sprawie likwidacji straży. W sieci działa strona www.strazmiejska.warszawa.pl, na której można się wypowiedzieć za likwidacją lub przeciw niej. Jest też specjalny profil na Facebooku.
– Teraz z powodu referendum (w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz – red.) nasze działania ustały, ale po nim wracamy do pomysłu – mówi Paweł Tanajno z Demokracji Bezpośredniej.
Dodaje, że zmiany w ustawie o referendach lokalnych, które zapowiedział prezydent Bronisław Komorowski, dla nich będą korzystne: – W takich sprawach jak nasza frekwencja nie będzie wpływała na ważność głosowania.
Ruch Palikota chciałby likwidacji straży nie tylko w stolicy, ale w całej Polsce.
Komendant Leszczyński: Można zlikwidować straż, tylko co dalej? Kto przejmie jej obowiązki? – pyta.
Strażników w Warszawie jest ponad 1700, ich utrzymanie kosztuje rocznie 130 mln zł.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.