Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Przywileje dla barów na kółkach

Przemysław Wojtasik 10-06-2015, ostatnia aktualizacja 10-06-2015 12:07

Bez podatku od nieruchomości i opłaty targowej, 
ze zwolnieniem z kas fiskalnych – tak działają food trucki.

autor: Magda Starowieyska
źródło: Fotorzepa

Serwują zwykłe zapiekanki i wyrafinowane sushi, podają szybko, sprzedają tanio. Mobilne budki z jedzeniem są coraz popularniejsze, bo opłacają się też podatkowo.

– Dość niespodziewanie barobusy cieszą się wieloma przywilejami – zauważa doradca podatkowy Grzegorz Gębka. Jako główną korzyść wymienia brak obowiązku opłacania podatku od nieruchomości. – Muszą go płacić klasyczne, stacjonarne bary, a te na kółkach z reguły go nie uiszczają, gdyż nie da się ich zaliczyć do żadnej z kategorii budowli – tłumaczy ekspert.

Przyczepy z jedzeniem mogą też wciąż korzystać ze zwolnienia z kas fiskalnych do 20 tys. zł obrotu rocznie.

Zwolnienie 
przenośnych

– Od 1 stycznia ze zwolnienia wyłączono tylko usługi kateringu oraz świadczone przez stacjonarne placówki gastronomiczne – wskazuje doradca podatkowy Tomasz Krywan. – Bar na kółkach nie jest stacjonarną placówką, z reguły też nie zajmuje się kateringiem – wyjaśnia.

To nie wszystko. – Food trucki nie muszą odprowadzać opłaty targowej – mówi Grzegorz Gębka. – Minister finansów twierdzi, że nie prowadzą sprzedaży, ale świadczą usługi. Opłacie targowej podlega tylko sprzedaż gotowych wyrobów (napojów, słodyczy itp.). Takie wnioski można wyciągnąć z pisma dyrektora Departamentu Podatków Lokalnych w Ministerstwie Finansów (nr PL/LS/838/1/MGS/14/RD-37635).

– Działalność mobilnych barów inaczej jest traktowana w ustawie o VAT – tłumaczy Tomasz Krywan. – Sprzedaż przygotowanych posiłków, np. pizzy albo burgera, to nie usługa gastronomiczna, ale dostawa towarów. Przysługuje na nią preferencyjna 5-proc. stawka VAT. Podatek 23-proc. płacą tylko od sprzedaży napojów (z wyjątkiem soków).

Można wybrać 
niski ryczałt

Pozostaje jeszcze podatek dochodowy.

– Właściciel food trucka nie musi płacić PIT od dochodu, ma prawo wybrać 3-proc. ryczałt naliczany od przychodu – zwraca uwagę Grzegorz Gębka. – Niska stawka podatku jest niewątpliwie atrakcyjna, chociaż dla niektórych korzystniejsze mogą być jednak zasady ogólne, czyli możliwość odliczania kosztów działalności, przykładowo wydatków na produkty spożywcze.

Problemem jest to, że część powstających jak grzyby po deszczu barobusów działa bez wymaganych zezwoleń na handel. Trudno je zresztą niekiedy uzyskać. Samorządy różnie sobie z tym radzą (pisaliśmy o tym szerzej w „Rzeczpospolitej" z 18 grudnia 2014 r. w artykule pod tytułem „Chcą legalnie, muszą nielegalnie").

Opinia

Michał 
Nielepkowicz, doradca podatkowy, partner w kancelarii Nielepkowicz i Pławiak

Orzecznictwo sądowe nie rozstrzyga jednoznacznie, czy za takie obiekty jak przyczepy z jedzeniem trzeba odprowadzać podatek 
od nieruchomości. Wydaje się, że nie trzeba, właściciele barbusów mają jednak pewniejszy sposób na niepłacenie tej daniny. Otóż 
z przepisów wynika, że obowiązek podatkowy od nowo stawianych obiektów powstaje 1 stycznia roku następującego po roku, w którym została zakończona budowa albo w którym rozpoczęto użytkowanie budowli albo budynku. Wystarczy więc, że właściciel food trucka pod koniec grudnia opuści dotychczas zajmowane miejsce i w styczniu przeniesie się na inne. Wówczas powstanie nowy obiekt, od którego podatek należy zapłacić w następnym roku. Chyba że znowu zmieni miejsce sprzedaży.

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane