Przywileje dla barów na kółkach
Bez podatku od nieruchomości i opłaty targowej, ze zwolnieniem z kas fiskalnych – tak działają food trucki.
Serwują zwykłe zapiekanki i wyrafinowane sushi, podają szybko, sprzedają tanio. Mobilne budki z jedzeniem są coraz popularniejsze, bo opłacają się też podatkowo.
– Dość niespodziewanie barobusy cieszą się wieloma przywilejami – zauważa doradca podatkowy Grzegorz Gębka. Jako główną korzyść wymienia brak obowiązku opłacania podatku od nieruchomości. – Muszą go płacić klasyczne, stacjonarne bary, a te na kółkach z reguły go nie uiszczają, gdyż nie da się ich zaliczyć do żadnej z kategorii budowli – tłumaczy ekspert.
Przyczepy z jedzeniem mogą też wciąż korzystać ze zwolnienia z kas fiskalnych do 20 tys. zł obrotu rocznie.
Zwolnienie przenośnych
– Od 1 stycznia ze zwolnienia wyłączono tylko usługi kateringu oraz świadczone przez stacjonarne placówki gastronomiczne – wskazuje doradca podatkowy Tomasz Krywan. – Bar na kółkach nie jest stacjonarną placówką, z reguły też nie zajmuje się kateringiem – wyjaśnia.
To nie wszystko. – Food trucki nie muszą odprowadzać opłaty targowej – mówi Grzegorz Gębka. – Minister finansów twierdzi, że nie prowadzą sprzedaży, ale świadczą usługi. Opłacie targowej podlega tylko sprzedaż gotowych wyrobów (napojów, słodyczy itp.). Takie wnioski można wyciągnąć z pisma dyrektora Departamentu Podatków Lokalnych w Ministerstwie Finansów (nr PL/LS/838/1/MGS/14/RD-37635).
– Działalność mobilnych barów inaczej jest traktowana w ustawie o VAT – tłumaczy Tomasz Krywan. – Sprzedaż przygotowanych posiłków, np. pizzy albo burgera, to nie usługa gastronomiczna, ale dostawa towarów. Przysługuje na nią preferencyjna 5-proc. stawka VAT. Podatek 23-proc. płacą tylko od sprzedaży napojów (z wyjątkiem soków).
Można wybrać niski ryczałt
Pozostaje jeszcze podatek dochodowy.
– Właściciel food trucka nie musi płacić PIT od dochodu, ma prawo wybrać 3-proc. ryczałt naliczany od przychodu – zwraca uwagę Grzegorz Gębka. – Niska stawka podatku jest niewątpliwie atrakcyjna, chociaż dla niektórych korzystniejsze mogą być jednak zasady ogólne, czyli możliwość odliczania kosztów działalności, przykładowo wydatków na produkty spożywcze.
Problemem jest to, że część powstających jak grzyby po deszczu barobusów działa bez wymaganych zezwoleń na handel. Trudno je zresztą niekiedy uzyskać. Samorządy różnie sobie z tym radzą (pisaliśmy o tym szerzej w „Rzeczpospolitej" z 18 grudnia 2014 r. w artykule pod tytułem „Chcą legalnie, muszą nielegalnie").
Opinia
Michał Nielepkowicz, doradca podatkowy, partner w kancelarii Nielepkowicz i Pławiak
Orzecznictwo sądowe nie rozstrzyga jednoznacznie, czy za takie obiekty jak przyczepy z jedzeniem trzeba odprowadzać podatek od nieruchomości. Wydaje się, że nie trzeba, właściciele barbusów mają jednak pewniejszy sposób na niepłacenie tej daniny. Otóż z przepisów wynika, że obowiązek podatkowy od nowo stawianych obiektów powstaje 1 stycznia roku następującego po roku, w którym została zakończona budowa albo w którym rozpoczęto użytkowanie budowli albo budynku. Wystarczy więc, że właściciel food trucka pod koniec grudnia opuści dotychczas zajmowane miejsce i w styczniu przeniesie się na inne. Wówczas powstanie nowy obiekt, od którego podatek należy zapłacić w następnym roku. Chyba że znowu zmieni miejsce sprzedaży.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.