Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Masiel: eurodeputowani jeszcze w piątek mają wylecieć z Bombaju

mz 28-11-2008, ostatnia aktualizacja 28-11-2008 09:33

Kilkunastoosobowa delegacja Parlamentu Europejskiego nie opuściła jeszcze Bombaju. Planowany przed południem czasu lokalnego wylot nie doszedł do skutku, ale specjalny samolot może wystartować jeszcze w piątek - powiedział członek delegacji, eurodeputowany Jan Masiel.

Poinformował, że członkowie ok. 15-osobowej delegacji noc spędzili na przedmieściach Bombaju u przyjaciół konsula Francji. Cztery osoby z delegacji już opuściły rezydencję i w pierwszej kolejności samolotem liniowym wylecą z Bombaju do Londynu.

Wylot francuskiego wojskowego samolotu, który miał zapewnić eurodeputowanym powrót do Paryża, opóźnia się. Nie wiadomo, kiedy samolot wyleci - relacjonował poseł, dodając, że maszyną tą mają wrócić - poza delegacją - turyści z Europy. Samolot wystartuje najpewniej między godz. 18.00 a północą - wyjaśnił.

Na pokładzie mają też być dziennikarze i lekarze - powiedział Masiel. Zastrzegł, że start się opóźni, jeśli samolot będzie czekał na ludzi jeszcze więzionych w hotelach.

Eurodeputowany powiedział, że rozważa też możliwość powrotu do Warszawy przez Monachium rejsowym lotem w nocy z piątku na sobotę.

Delegacja PE mieszkała w hotelu Taj Mahal zaatakowanym w środę wieczorem przez terrorystów.

Masiel poinformował, że żadnemu z członków delegacji nic się nie stało w czasie skoordynowanej akcji terrorystów. Media podawały wcześniej, że wśród członków delegacji byli ranni.

W największym niebezpieczeństwie był jeden z dwóch Brytyjczyków, który w środę wieczorem znajdował się w hotelowej recepcji, gdzie wpadli zamachowcy z bronią maszynową. Strzały padały kilka metrów od niego, na jego oczach zastrzelono kilkunastu ludzi - opowiadał polski eurodeputowany.

Według Masiela, akcja indyjskich służb po zamachach w Bombaju nie była dobrze zorganizowana i skoordynowana. - W rękach żołnierzy, policjantów czy strażaków nie widziałem żadnej krótkofalówki - oświadczył. Akcja antyterrorystyczna stała się profesjonalna dopiero po 10 godzinach od jej rozpoczęcia - ocenił.

PAP

Najczęściej czytane