Cyrylica zagięła program łapiący plagiatorów
Wystarczy zmienić kilka liter na wyglądające tak samo znaki cyrylicy i program Plagiat staje się bezradny. Studenci szukają luk w programie sprawdzającym prace magisterskie.
Plagiat.pl jest niezwykle dziurawy – jego stosowanie wprowadza tylko fałszywe przekonanie o tym, że zapobiega się plagiatom. Pewnie jakby go zastąpiono o wiele surowiej nazywającym się programem „Ostateczny Wykrywacz Wszystkich Przekrętów wer. 5.17b +turbo” (który robi tylko „ping”), efekty byłyby jeszcze lepsze – napisał w swoim internetowym blogu student Grzegorz Borek, który sprawdził działanie programu (można to zrobić bezpłatnie na stronie www.plagiat.pl).
Podejrzane zero
Student najpierw wpisał do sprawdzenia fragment konstytucji. Wynik: ponad 98 proc. zgodności. Potem w tym samym tekście zamienił litery: a, c, e, i, j, o, p na ich graficzne odpowiedniki w cyrylicy. Optycznie wyglądają one identycznie. Osiągnął zerowy współczynnik podobieństwa. – Ciekawe ile osób z zeszłych lat już wpadło na taki pomysł – zastanawia się Borek.Wojciech Wiewiórowski, wykładowca z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego wszystkie prace studentów sprawdza przy pomocy Plagiatu – mówi, że gdyby program nie wykazał żadnego podobieństwa , wzbudziłoby to u niego podejrzenia.– Jeszcze się nie zdarzyło bym dostał wynik „zerowy” – tłumaczy Wiewiórski. – Student, który będzie „podmieniał samogłoski” i w ten sposób obniżał wynik w Plagiacie, będzie kretynem. Jeszcze większym kretynem będzie oczywiście promotor, który przepuści „zerowy” raport – dodaje.
Zasada działania programu jest prosta. Wyłapuje on tylko ciągi słów, które znalazł w internecie lub własnej bazie danych, np. pracach bronionych wcześniej na uczelni. Pierwszy raport pokazuje powtarzające się ciągi kilku słów, więc nie ma możliwości, żeby praca np. z przedmiotu humanistycznego czy prawa ich nie zawierała. Ważniejszy jest drugi wynik. Tu liczbę słów w ciągu ustala uczelnia. Autor programu radzi, żeby było to ok. 25 słów – taka zbieżność nie może być już przypadkowa.
Bez sztucznej inteligencji
Doktor Sebastian Kawczyński, autor programu Plagiat podkreśla, że to tylko narzędzie służące promotorowi. – Nie stosujemy sztucznej inteligencji, program nie rozumie tekstu, tylko wykrywa te same zwroty – mówi Kawczyński. – Plagiat można popełnić też pisząc te same informacje swoimi słowami i nie podając źródła, ale tego komputer już nie wykryje.
Autorzy cały czas pracują nad udoskonaleniem aplikacji. W ciągu kilku tygodni powinien radzić już sobie z literami z innych alfabetów. Do bazy zostaną dodane też ustawy, żeby program obszernych cytatów w pracach prawników nie traktował jako niedopuszczalnych. Uczelnie twierdzą, że nie spotkały się ze spektakularnymi przykładami niesamodzielnie pisanych prac.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.