Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Przedszkola z barierami

mz, Paulina Głaczkowska 21-02-2008, ostatnia aktualizacja 22-02-2008 20:18

Dyrektorzy przedszkoli integracyjnych stawiają dodatkowe bariery dla dzieci niepełnosprawnych? Zdaniem rodziców tak. Dlatego napisali list w tej sprawie do Hanny Gronkiewicz-Waltz.

autor: Sołtys Seweryn
źródło: Fotorzepa

– Dwa lata temu próbowałam zapisać do takiego przedszkola moje upośledzone dziecko. Dyrektor odmówił mi już po rozmowie telefonicznej. Nie chciał nawet zobaczyć zaświadczenia z poradni, w którym była informacja, że mój syn do przedszkola chodzić może – mówi Agnieszka Dudzińska, mama pięcioletniego chłopca. Tłumaczy, że rok później udało się jej dziecko w końcu do przedszkola zapisać. Wielu rodziców jednak takiej walki nie podejmuje. – Wolą dowozić swoje dzieci po kilkanaście kilometrów, niż użerać się z biurokratyczną machiną. Rodzice upośledzonych maluchów mają i tak dosyć własnych problemów – dodaje Dudzińska, która prowadzi również Ursynowskie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych.

Właśnie to stowarzyszenie wysłało list do prezydent Warszawy. Rodzice piszą w nim, że zasady przyjmowania niepełnosprawnych maluchów do przedszkoli są niejasne, a miejsc w takich placówkach nie przybywa. Zwracają również uwagę, że z braku miejsc dzieci są kierowane do przedszkoli specjalnych i już na starcie tracą szansę na właściwy rozwój. W Warszawie na 322 publiczne przedszkola zaledwie 25 ma oddziały integracyjne. Według planów Biura Edukacji, do 2012 roku mają powstać tylko dwie nowe placówki przystosowane do potrzeb dzieci z wadami rozwojowymi – na Bemowie i Ursynowie. I miasto i rodzice nie mają wątpliwości, że to kropla w morzu potrzeb.

W ubiegłym roku w jedynym działającym na Ursynowie przedszkolu integracyjnym z kwitkiem odprawiono 20 dzieci, przyjęto zaledwie pięcioro. – W tej chwili mamy 80 przedszkolaków, co czwarty z nich jest niepełnosprawny – mówi Justyna Kasprzyk, dyrektor Przedszkola nr 394. Tłumaczy, że nie może przyjąć więcej dzieci, bo takie są wymogi stawiane przez Ministerstwo Edukacji.

Skomentuj tekst

Życie Warszawy

Najczęściej czytane