Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Powtórka z rozbiórki parowozowni

Janina Blikowska, Aleksandra Pinkas 23-07-2010, ostatnia aktualizacja 24-07-2010 09:25

Deweloper, który zburzył część parowozowni, dostał zgodę na zajęcie pasa ruchu al. Solidarności. By dokończyć dzieła zniszczenia?

*XIX-wieczna parowozownia to jeden z najstarszych obiektów  kolejowych w stolicy. Wyróżniała się unikatową konstrukcją słupów podtrzymujących budynek
autor: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
*XIX-wieczna parowozownia to jeden z najstarszych obiektów kolejowych w stolicy. Wyróżniała się unikatową konstrukcją słupów podtrzymujących budynek

Zawalony dach, naruszona konstrukcja, porozrzucane cegły i gruz. Tak dziś wygląda ponadstuletnia parowozownia przy ul. Wileńskiej, którą rok temu próbował rozebrać deweloper – spółka z Budrem z Ostrowa Wielkopolskiego. Kilka dni temu firma otrzymała zgodę od Zarządu Dróg Miejskich na zajęcie pasa ruchu od strony al. Solidarności na ten i następny weekend.

Chcą apartamentowiec

Mieszkańcy Pragi-Północ i społecznicy zajmujący się ochroną zabytków obawiają się, że deweloper do końca zniszczy budynek. – Parowozownia to unikatowy obiekt ze względu na rzadko spotykaną konstrukcję z XIX wieku. Budynek powinien zostać odbudowany. Jego połowa jeszcze istnieje – mówi Janusz Sujecki z Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy.

Firma Budrem nie chce przyznać, czy zamierza dokończyć rozbiórkę. Pytany przez nas o to w piątek Bogdan Szombara, dyrektor ds. technicznych, unikał odpowiedzi. – Wróciłem dopiero z urlopu. Ale przyjmuję, że coś takiego rzeczywiście może się stać – stwierdził. I odesłał nas do dyrektora handlowego Waldemara Zdziabka. Niestety nie udało się nam z nim skontaktować, nie było go w biurze, nie oddzwonił do redakcji.  Deweloper na swojej działce, na której wciąż stoi parowozownia, zamierza postawić apartamentowiec z częścią usługowo-handlową na dole. Od ponad roku ma już pozwolenie na budowę na tę inwestycję.

Walka o uratowanie parowozowni trwa już od ponad roku. Kiedy w maju 2009 roku firma Budrem rozpoczęła rozbiórkę obiektu, w jego obronie stanęli mieszkańcy Pragi-Północ i społecznicy. Wojewódzka konserwator Barbara Jezierska w trybie ekspresowym wpisała parowozownię do rejestru zabytków. A stołeczna konserwator Ewa Nekanda-Trepka nakazała inwestorowi odbudowę zniszczonej części budynku.

Budrem od obu decyzji się odwołał. W czerwcu, na dwóch oddzielnych posiedzeniach, odwołaniami zajmował się Wojewódzki Sąd Administracyjny. Uchylił decyzję o wpisie na listę zabytków oraz o rekonstrukcji parowozowni. Deweloper nie chce wypowiadać się na temat orzeczenia WSA.

– Nie komentowaliśmy decyzji konserwatora, nie będziemy komentować też decyzji sądu. Warszawiacy powinni dostrzec wreszcie, że chcemy wybudować ładny, nowoczesny obiekt – ucina dyskusję Bogdan Szombara.

Zaznacza też, że z powodu przerwanej inwestycji firma traci duże pieniądze. – My zawsze działamy zgodnie z literą prawa.

Pikieta społeczników

Czerwcowe orzeczenia sądu wciąż są nieprawomocne.  – Do jednej z nich wciąż nie sporządzono pisemnego uzasadnienia. W drugim przypadku pismo już wysłano stronom, ale mają one teraz 30 dni od jego otrzymania na odwołanie – powiedziano nam w sądzie. Ten termin upłynie w połowie sierpnia, bo decyzję WSA wysłał do konserwatora i Budremu 6 lipca. 

Informacja o możliwości dokończenia rozbiórki parowozowni przez inwestora dotarła już do społeczników. W weekend przygotowują pikietę przed budynkiem. – Nie pozwolimy, by Budrem do końca go zburzył – zapowiada Janusz Sujecki.

Sprawą zainteresowaliśmy też Biuro Stołecznego Konserwatora. – Wiemy o planach dewelopera, ale na razie nie zdradzimy naszych kroków, by go nie uprzedzać – mówi jedna z urzędniczek.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane