Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Science fiction z wąsem

Konrad Majszyk 23-10-2008, ostatnia aktualizacja 24-10-2008 13:41

Ratusz obiecuje zbudowanie do 2013 roku linii pod Świę tokrzyską i Targową. Co z metrem na Bemowo, Bródno i Gocław? Nie wiadomo.

źródło: Życie Warszawy

Przy sieciach metra w Londynie, Paryżu czy Moskwie linia z Kabat na Młociny wygląda jak boczny tor szkoleniowy. Ale władze Warszawy obiecują, że na tych 23 km się nie skończy. Trwa przetarg – już drugi z kolei – na odcinek centralny drugiej linii: 6 km i 7 stacji od ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego.

„Cyckanie” na metrze

Poprzednie podejście do przetargu zakończyło się fiaskiem. 30 lipca został on unieważniony – z powodu astronomicznych cen. Niezależni eksperci wycenili budowę tej linii na 2,8 mld zł. Zagraniczne koncerny chciały wykorzystać gorączkę inwestycyjną przed Euro 2012. W efekcie trzy złożone oferty przekraczały 6 mld zł.

To właśnie wtedy minister sportu Mirosław Drzewiecki zasłynął stwierdzeniem, że europejskie firmy próbują „cyckać” Polskę na budowie metra.

– Ekonomiczna stopa zwrotu tej inwestycji byłaby za niska. Tak drogo nie buduje prawie nikt. Rozpisujemy przetarg od nowa – zdecydowała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Na nowe oferty władze stolicy poczekają do połowy lutego 2009 roku. Stacje Rondo Daszyńskiego, Rondo ONZ, Świętokrzyska, Nowy Świat, Powiśle, Stadion i Dworzec Wileński mają powstać do końca 2013 roku. Niestety, termin jest mało realny. Ratusz upiera się jednak przy 2013 roku w obawie przed utratą unijnej dotacji na drugą linię z budżetu na lata 2007 – 2013.

– Teoretycznie centralny odcinek da się w tym tempie i na tych warunkach zbudować, ale to znowu sprzyja windowaniu cen. Obawiam się powtórki z pierwszego przetargu – ostrzega dr Andrzej Brzeziński z Politechniki Warszawskiej.

Co z pozostałymi fragmentami drugiej linii? Do 2015 roku linia miała się wydłużyć:

na zachód – przez Wolę i Bemowo, aż do stacji technicznej Mory

na wschód – przez Pragę-Północ i Targówek, pod Trasę AK.

Ten termin jest całkowicie nierealny. Dla tych odcinków Metro Warszawskie nie ma jeszcze decyzji środowiskowych i lokalizacyjnych, pozwoleń na budowę ani projektów. Na dodatek wciąż trwają dyskusje nad przebiegiem tych odcinków. Np. mieszkańcy Woli protestują przeciwko likwidacji stacji na skrzyżowaniu Wolskiej z Młynarską. Z kolei pozbawiona transportu szynowego Białołęka walczy o przedłużenie metra w stronę jej osiedli.

Trzecia linia na papierze

W kontekście tych problemów zapowiedzi budowy trzeciej linii – nazywanej niekiedy wąsem linii drugiej – brzmią jak science fiction. Dwie nitki mają się spotykać na stacji Stadion. Stamtąd trzecia linia miałaby jeździć przez Dworzec Wschodni, rondo Waszyngtona i Grochów na Gocław.

Na razie inwestycja znajduje się na etapie tzw. konsultacji społecznych, czyli na początku długiej i krętej drogi poprzedzającej budowę. Czy i kiedy powstanie trzecia linia – nie wiadomo. W obliczu globalnego kryzysu ekonomicznego ratusz przewiduje spadek dochodów miasta i ostre zaciskanie budżetowego pasa.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane