Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wiadukt na Andersa, czyli będzie piekło

Maciej Czerski 22-02-2009, ostatnia aktualizacja 22-02-2009 22:41

To skandal, że drogowcy tak długo zwlekali z remontem wiaduktu – denerwują się kierowcy. Spodziewają się korków, ale z autami nie chcą się rozstawać.

– Gdyby zdecydowano się na przebudowę trzy lata temu, można by tak zaplanować roboty, by nie zamykać całego wiaduktu. Ale drogowcy dopuścili do kompletnej degradacji strategicznego wiaduktu i teraz będzie piekło – denerwuje się Mirosław Boruszewski, mieszkający przy pl. Inwalidów. – Tutaj nie ma dobrego objazdu. Ul. Popiełuszki jest zapchana, a Zakroczymska błyskawicznie się zakorkuje.

Na myśl o zamknięciu wiaduktu denerwują się nawet ci, którzy na co dzień z niego nie korzystają. – Dojeżdżam do pracy na Mokotów Wisłostradą, która już teraz bardzo korkuje się w godzinach szczytu. Teraz trafi tu jeszcze ruch z objazdów – mówi Roman Gazda. – Myślę, że przez ten remont stracę dodatkową godzinę na dojazdy.

Mimo widma komunikacyjnego paraliżu o pozostawieniu czterech kółek w domu myślą nieliczni.

– Kiedy w wakacje drogowcy rozgrzebali kilka ulic, zrezygnowałem na tydzień z jeżdżenia samochodem. Przesiadłem się do autobusów i… szybko wróciłem do samochodu. Jak mam stać w korku, to już wolę siedzieć w swoim aucie. Wychodzi drożej, ale komfort nieporównywalny – mówi Marek Wójtowicz, mieszkający na Bielanach.

Przeciwnie uważa pan Krzysztof Dobrowolski, który z zamknięcia wiaduktu nawet się ucieszył. – Ja już mam dość tego szukania miejsca parkingowego w centrum. Od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem odstawienia samochodu, ale nie miałem motywacji. Teraz mam i przesiadam się do metra – śmieje się. – Nie zmienia to faktu, że drogowcom za doprowadzenie wiaduktu do takiego stanu należy się nagana.

Wiadukt zostanie zamknięty dla samochodów w sobotę o godz. 23. W listopadzie 2008 r. ograniczono ruch dla ciężkich pojazdów. Od tamtego czasu autobusy i tramwaje jeżdżą objazdami.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane