Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Fuszerka nad al. Niepodległości

ar 27-02-2009, ostatnia aktualizacja 27-02-2009 21:50

Remontowana długimi miesiącami, otwarta z wielotygodniowym opóźnieniem. Po niecałych trzech tygodniach użytkowania kładka nad al. Niepodległości jest w opłakanym stanie.

autor: Marcin Włodarski
źródło: TVP Warszawa
autor: Marcin Włodarski
źródło: TVP Warszawa
autor: Marcin Włodarski
źródło: TVP Warszawa

Nad nowym przejściem przez mokotowską arterię ciąży fatum. Kosztujący 4,5 mln zł remont szedł jak po grudzie, a odbiory opóźniały się. Nie działały windy - wykonawca zapomniał poprosić o przyłącze elektryczne do ich napędu. Początkowo kładki nie zgrano także z przystankami. W połowie lutego otwarto ją wreszcie z wielką pompą. Rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Adam Sobieraj przejechał nią nawet w stroju rowerzysty.

Połysk nowości dość szybko jednak zanikł. Jak wykazały oględziny Marcina Włodarskiego z "Raportu na gorąco", fragmenty nawierzchni wyścielającej przejście odpadają. Pojawiły się dziury i zacieki. W jeszcze gorszym stanie są barierki, które rdzewieją w zastraszającym tempie. Mało reprezentacyjnie wyglądają też słupy, utrzymujące całą konstrukcję. Pomalowano je niemal w kratkę, w całą gamę odcieni szarości.

Prowizorka wisi w powietrzu - i to dosłownie - także po zejściu z kładki. Na Polu Mokotowskim po wschodniej stronie al. Niepodległości z jednego z drzew zwisa... kabel elektryczny. W tak niecodzienny sposób podłączono do prądu zasilanie wind.

Dodaj swoją opinię

ŻW Online

Najczęściej czytane