Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Nie ma budów, jest „plaża”

Konrad Majszyk 06-04-2009, ostatnia aktualizacja 07-04-2009 18:40

Trasa W-Z, wiadukt na Andersa, łącznik autostradowy na Bemowie. Co łączy te inwestycje? Wolne weekendy zamiast szybkiego tempa.

autor: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa
autor: Marcin Gałuszko
źródło: TVP Warszawa

Warta 125 mln zł przebudowa torowiska i jezdni na Trasie W-Z miała być inwestycyjnym priorytetem. Jednak ani w sobotę, ani w niedzielę między pl. Bankowym a Dworcem Wileńskim na budowie nie spotkaliśmy żywego ducha.– Nikogo tam nie było? Wykonawca ma obowiązek pracować w weekendy – mówi zaskoczony rzecznik Tramwajów Warszawskich Michał Powałka.

Wczoraj było niewiele lepiej. – Kiedy o godz. 10 wychodziłem z Wydziału Ksiąg Wieczystych w al. Solidarności, załamałem się – mówi „ŻW“ Maciej Skarbek z Białołęki. – Czterech panów dłubało w asfalcie, kilkunastu się opalało. Plaża. I nuda, jak w polskim filmie – ironizuje. – Prace koncentrowały się akurat na skrzyżowaniu Wolskiej z Młynarską – broni się Marcin Wiśniewski z firmy ZUE Kraków. – W weekend plac budowały rzeczywiście nieco pustoszał. Czekaliśmy na wyniki badań nośności gruntu. Bez nich nie możemy zacząć betonowania torowiska – twierdzi.

Podobnie było na wiadukcie na ul. Andersa. W ubiegłym tygodniu pisaliśmy, że rozbiórka odbywa się nawet w nocy. Dziś wiadukt wygląda tak, jakby uderzyła w niego bomba: zostało tylko jedno przęsło. Dlatego w niedzielę firmy WPM Mosty PBL Mazowieckie Mosty wzięły sobie wolne.– Nie interesuje nas, czy pracują w weekendy. Liczy się, czy dotrzymają terminu. 24 kwietnia nowy tymczasowy wiadukt ma być przejezdny – mówi rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Małgorzata Gajewska.

Całkowity zastój panował w weekend na najdroższej – w przeliczeniu na kilometr – inwestycji drogowej w Polsce: 10 km trasy S8 między Konotopą i Trasą AK za 2,1 mld zł. Ta droga jest ekspresowa, ale tylko z nazwy.– Przyjęliśmy tryb, w którym niedziela jest wolna, a w sobotę praca kończy się o godz. 14. Wyjątek to roboty wymagające ciągłości technologicznej – tłumaczy rzeczniczka konsorcjum Budimeksu-Dromeksu, Mostostalu Warszawa, Strabagu i Warbudu Bożena Wielgo. – Mieszkańcy powinni być szczęśliwi. W weekend mają ciszej – dodaje.

Robotników próżno było szukać w weekend na „przebudowywanych“ za 18, 3 mln zł Al. Ujazdowskich. Tymczasem firmy Adrog i Mabau mają skończyć większość prac przed wielką defiladą 15 sierpnia z okazji Święta Wojska Polskiego.– To na razie taki logistyczny rozruch. Już niedługo budowa będzie trwała pełną parą – zapewnia rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich Urszula Nelken.

W weekend w stolicy trwała tylko jedna publiczna inwestycja: remont ul. Egipskiej i Bora-Komorowskiego między Abrahama i Fieldorfa. Czy jedna ulica w weekend na dwumilionowe miasto to nie za mało?– Tak duże i uciążliwe inwestycje jak Trasa W-Z czy droga S8 powinny trwać siedem dni w tygodniu – ocenia Robert Chwiałkowski ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji. – Inwestor musi wymagać od wykonawcy, a ten ostatni płacić robotnikom za pracę w weekendy. Ale u nas wszystko stoi na głowie. Boję się myśleć, co będzie w długi majowy weekend.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane