Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Gapowicze wystraszyli się podwyżki biletów

Konrad Majszyk 30-05-2008, ostatnia aktualizacja 30-05-2008 22:01

Od poniedziałku drożeją bilety komunikacji miejskiej. Nowe ceny skłoniły jeżdżących na gapę do szturmu na miejskie kasy.

Od 2 czerwca na najpopularniejszy jednorazowy bilet wydamy 2,80 zł (teraz 2,40), dobowy – 9 zł (7,20), a na 30-dniowy – 78 zł (66).

Urzędnicy zakładali „najazd“ pasażerów, którzy w ostatniej chwili będą chcieli po starych cenach zakodować na karcie miejskiej bilet 30- albo 90-dniowy (jeśli skasują go najpóźniej w niedzielę, mogą jeździć do upływu jego ważności).

Zarząd Transportu Miejskiego twierdzi, że nic takiego się nie stało. Miesięcznie sprzedaje średnio 400 tys. biletów 30-dniowych i 40 tys. 90-dniowych. Urzędnicy twierdzą, że w maju ta granica nie zostanie przekroczona.

– Przeżywamy za to szturm gapowiczów, którzy przyszli uregulować rachunki. Do okienka stoi kolejka – mówi Michał Dąbrowski z ZTM.

Jak to możliwe? Od poniedziałku za jazdę bez biletu zapłacimy 150 zł, a nie 120 zł jak teraz. Pasażerowie przestraszyli się, że teraz miasto będzie próbowało wyegzekwować zaległe długi po nowej cenie. Oczywiście, to niemożliwe – prawo nie działa wstecz, ale ZTM nie wyprowadza ludzi z błędu, żeby podwyższyć ściągalność kar.

Kontrowersje budzi też nowy jednorazowy bilet za 4,20 zł, z którym pojeździmy po strefie podmiejskiej (dzisiaj możemy to zrobić za 2,40 zł.)– Codziennie będę wysłuchiwał awantur pasażerów chcących kupić bilet, np. z Raszyna do Janek – mówi Krzysztof, kierowca podmiejskiego autobusu. – Będą wrzaski, że biorę dla siebie taką prowizję, a to nieprawda.

– Nie róbmy z tego problemu. W każdym autobusie będzie przecież wisiał cennik – mówi szef ZTM Leszek Ruta. – Pasażer może też kupić już nie u kierowcy, ale w kiosku, bilet 20-minutowy za 2 zł, który uprawnia do podróżowania w obu strefach .

– To nie Ruta siedzi za fajerą, tylko ja. I to nie on będzie wysłuchiwał awantur, tylko ja – odpowiada kierowca.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane