Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Rada Warszawy protestuje przeciw "politycznej grze" wokół Wałęsy

mz 26-06-2008, ostatnia aktualizacja 26-06-2008 21:16

Rada Warszawy w przyjętym w czwartek stanowisku protestuje przeciwko "politycznej grze" jaka - zdaniem radnych - toczy się w ostatnich dniach wokół osoby prezydenta Lecha Wałęsy - honorowego obywatela stolicy.

Za przyjęciem stanowisko zagłosowali radni PO i Lewicy. Radni PiS byli przeciwni, nikt nie wstrzymał się od głosu.

"Lech Wałęsa jest jednym z tych ludzi, którym Polska zawdzięcza pokojowe przemiany demokratyczne. Swoją działalnością zasłużył sobie na powszechny szacunek i uznanie, nie tylko w naszym kraju, ale i na całym świecie" - podkreślono w stanowisku.

"Dlatego też nasze głębokie oburzenie budzi sposób wykorzystywania esbeckich materiałów przeciwko jego osobie, tym bardziej, że są w to zaangażowane instytucje, które winny być bezstronne i niezależne, takie jak Instytut Pamięci Narodowej i Telewizja Publiczna. Apelujemy do wszystkich ludzi, którym bliskie są ideały Solidarności o zdecydowany opór przeciw szerzeniu w życiu publicznym wrogości i nienawiści" - napisano w stanowisko rady.

Zgłosił je radny PO Jarosław Szostakowski. - Oburzenie nasze budzi fakt, że teraz próbuje się przekreślić cały dorobek Wałęsy klasyfikując go jako agenta bezpieki - powiedział.

Radny Lewicy Andrzej Golimont powiedział przed głosowaniem, że jego klub poprze stanowisko w poczuciu szacunku do człowieka, który ma wielkie zasługi dla przemian demokratycznych. - Nie czujemy się osobami uprawnionymi do roztrząsania tego czy, kiedy, kto i dlaczego był "Bolkiem" - podkreślił.

Z kolei Marek Makuch z PiS uważa, iż jest to spór, który jest poza organami samorządu. - My nie jesteśmy tu żeby wpisywać się w spory dotyczące przeszłości - oświadczył.

Zdaniem Makucha, Wałęsa zawsze pozostanie, w pewnym wymiarze, symbolem, natomiast - jak mówił - niektórzy próbują zrobić awanturę wokół badań historycznych. - Dlaczego nie ma stanowiska w sprawie otwarcia archiwów IPN, po co wchodzić w awantury, które są poza nasza radą - pytał Makuch i zaapelował do radnych PO o wycofanie stanowiska.

- W tej chwili mamy do czynienia z próbą blokady badań historycznych i atakiem różnych środowisk na historyków którzy odważyli się podjąć trudne badania - podkreślił Makuch.

Do księgarń trafiła w poniedziałek książka autorstwa historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. Według autorów publikacji, Lech Wałęsa w początkach lat 70. był agentem SB o kryptonimie "Bolek"; akta świadczące o tym b. prezydent zabrał w latach 90.; a w 2000 r. Sąd Lustracyjny wadliwie ocenił dowody nt. Wałęsy i pominął ich część. Lech Wałęsa zaprzecza współpracy z SB. Publikacja IPN wywołała wiele kontrowersji.

rp.pl

Najczęściej czytane