Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Rowerem na kawę i koncert

PB 27-06-2008, ostatnia aktualizacja 29-06-2008 13:28

Czwórka młodych ludzi, których pasją jest jazda na rowerze, szukała w Warszawie kawiarni czy klubu przyjaznego rowerzystom. Nie znaleźli, otworzyli więc własny lokal.

autor: Michał Walczak
źródło: Fotorzepa

Przed wejściem do sutereny przy Hożej 62 nie ma stojaka na rowery, a do środka prowadzą strome schodki. Ale Cykloza, która się tu mieści, i tak stała się ulubionym miejscem warszawskich rowerzystów.

Można tam nie tylko coś przegryźć czy wypić kawę, ale także wymienić się częściami podczas organizowanej raz w miesiącu giełdy rowerowej, wysłuchać koncertu, potańczyć, obejrzeć film.

– Niedawno pokazywali tu film o pracy kurierów rowerowych. W ogóle to świetne miejsce, brakowało takiego w Warszawie – uważa Teodor Woliński, stały bywalec Cyklozy.

Właściciele kawiarni są znani w środowisku warszawskich rowerzystów. Oprócz giełd i pokazów filmowych organizują też bardziej ekstremalne imprezy, jak np. BikePunkFest, którego uczestnicy rywalizują w nietypowych konkurencjach.

– Na przykład w tall bike justing. Przypomina to średniowieczne pojedynki na kopie, tylko przeciwnicy nie spadają z koni tylko ze specjalnie skonstruowanych wysokich rowerów – wyjaśnia Robert Kania, współorganizator imprez i współwłaściciel Cyklozy.

Kawiarenkę przy Hożej wyróżnia też wystrój. Na ścianach wiszą elementy wyposażenia rowerowego oraz zdjęcia zapierających dech w piersiach ewolucji na dwóch kółkach. Wyjątkowe jest też menu. – Podajemy tylko dania wegańskie. Potrawy nie zawierają składników pochodzenia zwierzęcego. Nawet mleczko do kawy jest sojowe – wyjaśnia Ania Talarek, siostra Roberta. Prowadzi Cyklozę wraz ze swym mężem, bratem i jego dziewczyną.

Wszyscy są młodzi, doskonale się rozumieją, lubią jazdę na rowerze i dobre towarzystwo. Aby przyciągnąć klientów, organizują szereg cyklicznych i okazjonalnych imprez.

– Co dwa tygodnie sobotnie śniadanie wegańskie, poza tym muzyka na żywo albo imprezy prowadzone przez DJ-ów – wylicza Ania. W tę sobotę kawiarenka zaprasza na wieczór z miejskim folklorem – „Szemrane tango. Muzyka dawnej Warszawy“.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane