Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Tęczowy zawrót głowy

blik, Aleksandra Pinkas, Izabela Kraj 17-07-2010, ostatnia aktualizacja 18-07-2010 22:47

Dla jednych święto tolerancji i różnorodności. Dla innych – promocja zboczeń. Homoseksualiści z całego świata w muzycznej, kolorowej paradzie domagali się legalizacji związków partnerskich.

Głośna rytmiczna muzyka dudniąca z 11 ruchomych platform. Tęczowe flagi, chorągiewki, wstążki, koszulki. Falujące w rytm jaskrawokolorowe pióropusze drag queen. I transparenty z napisami: „Żądamy ustawy o związkach partnerskich”, „Homoseksualizm nie zmniejszy plonów pszenicy” „Pod Grunwaldem też walczyli geje!”.

W europaradzie, która w sobotę przeszła ulicami Warszawy, wzięło udział – według szacunków policji – ponad 8 tys. osób. Według organizatorów – ok. 20 tys. Przyjechali geje i aktywiści walczący o prawa homoseksualistów z Rzymu, ze Sztokholmu, z Berlina, Amsterdamu czy Londynu. Polskich polityków reprezentowała głównie lewica, m.in. Ryszard Kalisz, Piotr Gadzinowski, Katarzyna Piekarska. Już w południe na pl. Bankowym zaczęli zbierać się pierwsi uczestnicy EuroPride. Od strony pałacu Mostowskich nadciągały sznury policji.

To oburzające!

– Eee. Na razie więcej psów niż pedałów – słychać komentarz ogolonego na łyso wyrostka informującego kogoś przez telefon. Kolorowy tłum jednak szybko gęstniał. Gdy z ul. Senatorskiej miała wyjechać kolejna platforma, grupa zebranych tam kontrdemonstrantów z ONR zaczęła skandować „Zbo- -czeń-cy!”. W stronę „tęczowych” poleciały jajka i plastikowe butelki. Policjanci błyskawicznie odgrodzili grupy, wylegitymowali aż 227 osób, a zatrzymali dziewięć. I to był jedyny poważniejszy incydent tego dnia. Nie licząc indywidualnych pyskówek i wyzwisk.

Gdy na pl. Bankowym jeden z gejów w bordowych slipkach i pióropuszu na głowie poprawiał makijaż drugiemu i nałożył mu na piersi wielki czerwony krzyż, przechodząca obok starsza pani splunęła mu pod nogi z okrzykiem: „Oburzające!”. Gej natychmiast zdjął krucyfiks i nałożył wisior w postaci pompona.

W paradzie już po raz piąty wzięli udział Piotr i Mariusz. Parą są od trzech lat. Przepasani tęczową flagą szli, trzymając się za ręce. – Chcemy odrobinę normalności i tolerancji. Nie wiem, czy ta parada coś zmieni, czy ludzie staną się bardziej otwarci i wyrozumiali. Ale nie wyobrażam sobie innej formy zwrócenia uwagi na problemy mniejszości seksualnych w Polsce – komentował Mariusz.

Tuż za nimi szły lesbijki Agnieszka i Kasia – para od czterech lat. We włosach wstążki w kolorach tęczy. – Idziemy po raz trzeci, żeby pokazać innym osobom homoseksualnym, że nie są same. Nie muszą się kryć w domach – mówiły dziewczyny.

Na jednej z platform jechała Adela – drag queen, właścicielka firmy sprzątającej, wieczorami występująca w jednym z warszawskich klubów. – Niesamowite, że przyszło tyle osób. To najlepsza i najliczniejsza parada, jaka odbyła się dotąd w Warszawie. Mam nadzieję, że dzięki niej posłowie zagłosują za ustawą o związkach partnerskich – mówiła.

Międzynarodowa zachęta

Paradzie przyglądała się też Linda Lechner ze Szwecji. – Jestem lesbijką. Przyjechałam z moją partnerką na wakacje do Polski. Przy okazji zobaczyłyśmy, jak EuroPride wygląda w Warszawie. Polacy są w większości tolerancyjni, nie licząc tych związanych mocno z Kościołem – mówiła Lechner.

Jednym z gości był Dustin Lance Black, twórca scenariusza do filmu „Obywatel Milk“. Zachęcał polskich gejów do wychodzenia z cienia i walki o prawa człowieka.

Z miejscowych gwiazd dostrzegliśmy Dodę w różowej sukieneczce i klapkach. Jak oceniają pierwszą EuroPride w stolicy jej organizatorzy? Tomasz Bączkowski z Fundacji Równości podsumował:

– Obliczyliśmy, było nas ok. 20 tysięcy, ok. 40 tys. obserwowało na ulicach. Niesłuszne były wszelkie obawy o jakieś ekscesy czy nieobyczajne zachowanie. Było wesoło i sympatycznie. Szkoda tylko, że władze Warszawy nie zauważyły, iż EuroPride to szansa na promocję stolicy. A spośród polityków pojawili się tylko lewicowi. Ale może za rok zobaczymy tu prezydenta Komorowskiego czy premiera Tuska?

Za rok EuroPride w Rzymie, a w stolicy „normalna” Parada Równości. – Europa jest po tym dniu dumna z Warszawy! – podkreśliła Ulrike Lunacek, pierwsza lesbijka wybrana do austriackiego parlamentu.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane